[ Pobierz całość w formacie PDF ]
twierdzą, że ma tam powstać centrum dystrybucji
miodu. - Westchnął ciężko. - Cholera, Matt Cald
well latami nie może uzyskać potrzebnych pozwoleń,
a cholerni pszczelarze od razu dostajÄ…, co chcÄ….
- Pszczelarze, powiadasz? Hm.
- To nie wszystko - kontynuował Cy. - Spraw
dziłem tę spółkę. I wiesz, co się okazało? Nie należy
do nikogo z tutejszych bogaczy, lecz do grupy ludzi
z Cancun w Meksyku.
Eb zmrużył oczy.
PORA NA MIAOZ
96
- Z Cancun? Ciekawe. Z ostatniego raportu, jaki
dostałem tuż przed aresztowaniem Lopeza, wynikało,
że nasz przyjaciel kupił na obrzeżach Cancun ogrom
ną posiadłość i żyje tam jak król... - Widząc zdumio
ne spojrzenie Parksa, Eb urwał. Przed laty obaj
pomogli umieścić za kratkami paru żołnierzy Lopeza.
Cy oddychał ciężko; jego klatka piersiowa gwał
townie wznosiła się i opadała, a zielone oczy lśniły
niczym szmaragdy w słońcu.
- Poczekaj! CzegoÅ› nie rozumiem... JakoÅ› mi
biznes pszczelarski nie pasuje do Lopeza...
- Masz rację - przyznał Eb. - Podejrzewam, że
produkcja czy dystrybucja miodu to przykrywka dla
nielegalnej działalności. Pewnie wybrał Jacobsville,
bo to położona na uboczu mała, senna mieścina,
z dala od wszelkich agencji federalnych.
Cyrus poderwał się od stołu. Ciało miał napięte;
promieniał gniewem i nienawiścią.
- Ten drań zabił moją żonę i syna...!
- Zmusił Jessicę, żeby zjechała z szosy. O mało
przez niego nie zginęła - dodał lodowatym tonem
Ebenezer. - Wyszła z wypadku pokiereszowana.
Straciła wzrok. Przeniosła się tu z Houston, licząc na
to, że ją ochronię. Sam jednak nie dam rady. Potrzeb
na mi będzie pomoc. Chciałbym na twoim ranczu
zamontować urządzenia do podsłuchu, przy których
stale dyżurowałby mój człowiek.
- W porządku, nie ma sprawy - zgodził się Cy.
- A najpierw ja zamontujÄ™ kilka min...
Ebenezer tylko raz, wiele lat temu, podczas zażar-
Diana Palmer 97
tej walki z groznym przeciwnikiem, widział przyja
ciela w stanie tak skrajnego napięcia. Pewnie podob
nie wyglądał, kiedy stracił żonę i dziecko, a on sam
trafił do szpitala. Próbując ratować z ognia rodzinę,
sam o mało nie zginął. W owym czasie nie wiedział,
że to Lopez wysłał swych ludzi, aby się z nim
rozprawili. Dla Lopeza, który przebywał wtedy za
kratkami, zlecenie zabójstwa nie stanowiło najmniej
szego problemu.
- Czyś ty zwariował? Chcesz zaminować pole?
- oburzył się Eb. - Rusz głową, Cy. Jeżeli mamy
dopaść Lopeza, musimy przestrzegać prawa.
- Od kiedy to jesteÅ› takim praworzÄ…dnym obywa
telem? - spytał gorzko Parks.
Przez chwilę Ebenezer milczał, po czym sięgnął
po kubek.
- Nawróciłem się. - Wzruszył ramionami. - Chcę
się ustatkować, zerwać z przeszłością, ale najpierw
zamierzam unieszkodliwić drania. W tym celu po
trzebujÄ™ twojej pomocy.
Cy wyciągnął przed siebie poparzoną rękę.
- Wiem, jak bardzo ucierpiałeś - powiedział
Eb. - Może nie pamiętasz, ale odwiedzaliśmy cię
w szpitalu.
- Niewiele pamiętam - przyznał Cy, zasłaniając
rękawem blizny. - Trafiłem do kliniki specjalizującej
się w leczeniu poparzeń. Lekarze robili, co mogli,
żeby mnie uratować. Przynajmniej nie straciłem ręki,
chociaż niewielki miałbym z niej pożytek, gdybym
znów znalazł się w tarapatach.
PORA NA MIAOZ
98
- Znów? To już w jakichś byłeś? - spytał z miną
niewiniÄ…tka Eb.
Cy Parks zmrużył oczy, po czym wybuchnął
śmiechem.
- Chryste! Ty i ta twoja banda sadystów! Nigdy
nie zapomnę, jak przed każdą akcją ktoś mi pod
kradał sprzęt, a ktoś inny pytał zatroskanym tonem,
czy zostawiłem dyspozycje na wypadek śmierci.
- Pokręcił z rozbawieniem głową. - Wiesz, długo
trzymałem się z dala od ludzi.
- Słyszałem - mruknął Eb. - Podobno dopiero
grupa wyrostków wywabiła cię z nory, w której się
zaszyłeś?
Cy skinął głową. Faktycznie tak było. Belinda
Jessup, obrońca publiczny, na kilku hektarach ziemi
graniczącej z jego posiadłością urządziła letni obóz
dla młodocianych przestępców, którym sąd wymie
rzył karę w zawieszeniu. Jednemu z chłopców, zafas
cynowanemu hodowlą bydła, udało się zburzyć mur,
jakim Cy się otaczał. Cyrus zaopiekował się chłop
cem; wraz ze swoim sÄ…siadem, Lukiem Craigiem,
zaczął go uczyć prowadzenia rancza. Obecnie chło
pak pracował u Luke'a; zerwał ze światem przestęp
czym i marzył o awansie na zarządcę. Cy często
myślał o swoim podopiecznym; cieszył się, że po
mógł mu wyjść na prostą.
- Nawet jeśli zdołamy wsadzić Lopeza z po
wrotem za kratki - powiedział - łobuz wyznaczy
kogoś, kto będzie dalej kierował całym interesem.
Sam wiesz, jak ten biznes jest urzÄ…dzony: dziesiÄ…tki
Diana Palmer
99
małych komórek, w każdej po dwanaście, piętnaście
osób, szefowie kontaktują się z regionalnym zwie
rzchnikiem, ten zaś zdaje sprawozdanie gościowi sto
jącemu jeszcze wyżej w hierarchii organizacji. Jed
na wpadka nie niszczy struktur kartelu.
- Wiem. W dodatku posługują się pagerami, fak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]