[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To prawda przyznałem. Ale właśnie jej polecenie było dość niezwy-
kłej natury. Rozkazała Wzorcowi, by przeniósł ją tam, gdzie zechce.
Obawiam się, że nie całkiem rozumiem.
Ja też nie, ale zrobiła to, i Wzorzec także.
Chcesz powiedzieć, że rozkazała: Poślij mnie tam, gdzie masz ochotę
mnie posłać i natychmiast przeniosła się w nieznanym kierunku?
Właśnie tak.
To sugerowałoby rodzaj inteligencji Wzorca.
Chyba że zareagował na jej podświadome pragnienie, by odwiedzić jakąś
szczególną okolicę.
Fakt. Istnieje taka możliwość. Ale czy nie masz sposobu, żeby ją odszukać?
Zrobiłem jej Atut. I dotarłem do niej, kiedy go użyłem. Odniosłem wraże-
nie, że jest uwięziona w jakimś ciemnym miejscu. Potem straciliśmy kontakt. To
wszystko.
Jak dawno to się stało?
W moim subiektywnym odczuciu to kwestia kilku godzin wyjaśniłem.
Czy tutaj czas jest zbliżony do czasu Amberu?
Mniej więcej. Dlaczego nie próbowałeś po raz drugi?
Byłem trochę zajęty. Poza tym, szukałem jakiegoś innego rozwiązania.
Rozległ się brzęk i stukanie. Poczułem kawę.
Jeśli chcesz wiedzieć, czy ci pomogę, odpowiedz brzmi: tak rzekła Jasra.
Chociaż nie bardzo wiem, jak się do tego zabrać. A gdybyś znowu spróbował
sięgnąć do niej przez Atut, przy moim wsparciu. . . może nam się uda.
Zgoda. Odstawiłem filiżankę i wyjąłem karty. Warto sprawdzić.
Ja też pomogę wtrącił Mandor. Powstał i stanął po mojej prawej ręce.
Jasra podeszła i zajęła pozycję z lewej. Trzymałem Atut, żebyśmy wszyscy
wyraznie widzieli portret.
Zaczynajmy rzuciłem i sięgnąłem umysłem przez kartę.
Rozdział 3
Plamka światła, którą z początku wziąłem za zbłąkanego słonecznego za-
jączka, przepłynęła z podłogi na miejsce tuż obok mojej filiżanki. Miała kolisty
kształt. Postanowiłem o niej nie wspominać, ponieważ żadne z pozostałej dwójki
nie zwróciło na nią uwagi.
Szukałem Coral, ale nie znalazłem niczego. Poczułem, że Mandor i Jasra także
sięgają, i spróbowałem ponownie, łącząc się z nimi. Mocniej.
Coś?
Coś. . . Pamiętam, zastanawiałem się niedawno, co czuje Vialle, kiedy używa
Atutów. To coś innego od wizualnych sugestii, do jakich jesteśmy przyzwyczaje-
ni. Może właśnie takiego.
Coś.
Wyczułem obecność Coral. Spoglądałem na jej portret, ale nie nabierała życia.
Sama karta wyraznie się oziębiła, jednak nie był to ten lodowaty chłód, jaki wy-
stępuje przy nawiązaniu kontaktu. Spróbowałem mocniej. Wyczułem, że Mandor
i Jasra także zwiększają wysiłek.
Wizerunek Coral na karcie przybladł, ale nic go nie zastąpiło. Spoglądając
w pustkę, wyczuwałem jednak jej obecność. Wrażenie było zbliżone do tego, jakie
się przeżywa, próbując nawiązać łączność z kimś pogrążonym we śnie.
Trudno powiedzieć, czy to po prostu miejsce szczególnie trudne dla kon-
taktu zaczął Mandor. Czy raczej. . .
Moim zdaniem ona jest pod wpływem zaklęcia orzekła Jasra.
To by częściowo tłumaczyło zjawisko zgodził się Mandor.
Ale tylko częściowo zabrzmiał z bliska cichy, znajomy głos. Trzy-
mają ją potężne siły, tato. Jeszcze nigdy czegoś podobnego nie widziałem.
Ghostwheel ma rację zgodził się Mandor. Zaczynam to odczuwać.
Tak mruknęła Jasra. Jest tam coś. . .
I nagle pękła zasłona. Zobaczyłem skuloną postać Coral, najwyrazniej nie-
przytomną, leżącą na czarnej płaszczyznie w głębokiej ciemności, rozjaśnianej
tylko wykreślonym wokół niej kręgiem płomieni. Choćby chciała, nie mogłaby
mnie tam przenieść, a w dodatku. . .
29
Ghost, potrafisz mnie do niej przerzucić? zapytałem.
Wizja Coral rozpłynęła się, zanim zdążył odpowiedzieć. Poczułem zimny po-
dmuch. Dopiero po kilku sekundach zdałem sobie sprawę, że wieje z lodowatej
teraz karty.
Nie przypuszczam, nie chciałbym, a możliwe, że nie będzie takiej potrzeby
odpowiedział Ghost. Moc, która ją więzi, jest już świadoma waszego zain-
teresowania i obecnie sięga w tym kierunku. Czy możesz jakoś wyłączyć Atut?
Przesunąłem nad nim dłoń, co zwykle wystarczało. Nic z tego. Zimny po-
dmuch nabierał siły. Powtórzyłem gest, wydając w myślach polecenie. Zacząłem
odczuwać, że cokolwiek to jest, ogniskuje się na mnie.
I wtedy na Atut padł Znak Logrusu. Coś wyrwało mi kartę, a mnie odrzuciło
w tył. Uderzyłem ramieniem o drzwi. Mandor odskoczył na prawo i złapał stół,
by utrzymać równowagę. Zanim karta upadła, logrusowym wzrokiem widziałem
strzelające z niej, szalejące linie światła.
Czy to załatwiło sprawę? zawołałem.
Przerwało połączenie stwierdził Ghost.
Dzięki, Mandorze.
Ale ta moc, która sięgała do ciebie poprzez Atut, teraz już wie, gdzie jesteś.
Na jakiej podstawie wyciągasz takie wnioski? zdziwiłem się.
To tylko domysł, oparty na fakcie, że nadal cię szuka. Dociera tu okrężną
drogą, przez przestrzeń. Może minąć nawet piętnaście sekund, zanim cię dosię-
gnie.
Czy to znaczy, że zależy jej tylko na Merlinie? zainteresowała się Jasra.
Czy nadciąga po nas wszystkich?
Odpowiedz niepewna. Merlin jest ogniskiem. Nie mam pojęcia, co zrobi
z wami.
Podczas tej wymiany zdań, pochyliłem się i podniosłem Atut Coral.
Potrafisz nas osłonić? spytała Jasra.
Rozpocząłem już transfer Merlina w pewne odległe miejsce. Czy was rów-
nież przerzucić?
Schowałem Atut i podniosłem głowę. Komnata była teraz nie całkiem rzeczy-
wista. . . półprzejrzysta, jakby wszystko zrobione było z kolorowego szkła.
Proszę. . . odezwała się cicho witrażowa figura Jasry.
Tak dodało zanikające echo głosu mojego brata. Przepłynąłem przez
ognistą obręcz w ciemność. Potknąłem się, oparłem o kamienną ścianę, wymaca-
łem drogę wzdłuż niej. wierć obrotu, przede mną jaśniejszy obszar nakrapiany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]