[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wszelakiego. W tym też czasie powstali pierwsi ludzie.
Najmądrzejszym z T y t a n ó w , najmłodszy syn G a j i i U r a n o s a ,
K r o n o s był ulubieńcem Matki G a j i . G a j a często skarżyła się synowi na
okrucieństwo U r a n o s a , który własnych potomków skazał na wieczną ciemność
Tartaru. Nieraz K r o n o s za namową matki przykładał ucho do ziemi i słuchał
głuchych uderzeń i jęków, dobiegających z głębi Tartaru. To Sturęcy i Cyklopi,
kalecząc swe ciała na próżno starali się rozbić bramy Tartaru.
Gaja przekonała swych synów - T y t a n ó w , żeby zaatakowali swego ojca,
w tym celu uzbroiła K r o n o s a w ostry sierp z postrzępionymi zębami. Gdy
K r o n o s wyrósł na młodzieńca, postanowił spełnić wolę Matki G a j i , postanowił
pomścić cierpienia braci i wyzwolić ich spod władzy okrutnego rodzica. Pewnego
razu K r o n o s zakradł się do komnaty ojca U r a n o s a z ostrym sierpem. Gdy
U r a n o s , tęskny miłości położył się obok Gaji, wyciągając się w pełni, K r o n o s
wyszedł z ukrycia i ostrym sierpem pozbawił go męskości, potem strącił
U r a n o s a w dół z wysokości niebios.
Zanim U r a n o s , ten pierwszy władca wszechświata wpadł do Tartaru,
prorokował K r o n o s o w i : Niewdzięczny, los podobny mojemu cię spotka, jako
kara za twą zbrodnię nadejdzie pózniej i Ty także zostaniesz pozbawiony tronu
przez swego potomka . Potężny do niedawna władca spadł na ziemię, skąd przez
dziewięć dni i nocy leciał do ponurego Tartaru.
Zwycięski K r o n o s zajął tron ojca i otworzył bramy Tartaru. Potem za
zgodą Tytanów objął rządy nad światem. Małżonką jego została R e j a , jedna z
Tytanid. Po surowych czasach U r a n o s a , spokój i szczęście zapanowały na
ziemi. Aagodna Matka G a j a , hojnie użyczała swych bujnych owoców bogom i
ludziom żyjącym wedle jej odwiecznych praw.
Wiek Złoty.
Nastał dla świata wiek złoty, co nie znal znoju, cierpienia, zbrodni ani
wojny. Panował wtedy K r o n o s . Rzeki płynęły mlekiem z drzew sączył się miód
najprzedniejszy, a ziemia rodziła wszystko, bez pracy rolnika. K r o n o s zachował
w pamięci klątwę swego ojca. Aby wiec klątwa ojca, wypełnić się nie mogła,
K r o n o s natychmiast połykał każde dziecko, które powiła R e j a . Zaś swych
starszych braci Sturękich i Cyklopów, którym nie tak dawno otworzył wrota Tartaru,
teraz ponownie cisnął w otchłań Tartaru, bojąc się o swe panowanie nad światem.
Na próżno nieszczęsna R e j a , jego małżonka, błagała go o litość dla swych
dzieci.
Pragnienie władzy i obawa przed jej utratą, zamieniły serce K r o n o s a w
kamień nieczuły na łzy i prośby matki, połykał każdego swego nowo narodzonego
potomka. Gdy Reja urodziła P o s e j d o n a , oświadczyła Kronosowi, że urodziła
konia i dała mu zrebię do połknięcia zamiast dziecka. P o s e j d o n urodził się na
wyspie Rodos i był wychowywany przez Kefejrę, córkę O k e a n o s a .
W przepastnych wnętrznościach ojca zniknął już boski potomek: H a d e s ,
los jego też podzieliły trzy siostry boginie: D e m e t e r , H e r a i H e s t i a . Gdy
R e j a spodziewała się szóstego dziecka postanowiła też wywieść w pole
K r o n o s a i za wszelka cenę je ocalić. Więc za radą Matki G a j i owinęła w
chustę głaz i dała K r o n o s o w i do połknięcia, mówiąc iż to jego nowo narodzony
syn Z e u s . K r o n o s nie podejrzewając podstępu połknął kamień, dzięki temu
podstępowi R e j i uchował się także Z e u s .
R e j a ukryła się na wyspie Krecie, gdzie w górskiej grocie wydała na
świat przyszłego ojca bogów i ludzi - Z e u s a . Opuszczając błogosławioną wyspę
- 44 -
ARISTOKLES PLATON ATLANTYDA
Opracował Włodzimierz J. Szypura
pozostawiła maleńkiego Z e u s a pod opieką nimf górskich. Dziecię wzrastało w
gęstej puszczy, gdzie kołyską był mu mech i puszysta trawa. Aagodna koza
Almateja żywiła go swym mlekiem, złociste pszczoły znosiły mu wonny miód, dzikie
zwierzęta łasiły mu się do nóg. Drzewa szumiały cicho tuląc go do snu, nimfy
pląsały na polanie cicho śpiewajjąc. Dziesięciu kuretów, kapłanów R e j i tańczyło
taniec wojenny bijąc mieczami o tarcze, by zagłuszyć kwilenie niemowlęcia, aby
osłonić go przed okrutnym K r o n o s e m .
Młody Z e u s tak bardzo polubił swą żywicielkę kozę Almateję, że gdy
pewnego razu zaczepiła rogiem o drzewo i złamała go, postanowił wynagrodzić jej
tę stratę w szczególny sposób. Napełnił złamany róg wonnymi owocami i miodem,
które nigdy się nie wyczerpywały. Odtąd mityczny róg Almateji zwano rogiem
obfitości. Gdy Almateja umarła ze starości z jej skóry zrobił sobie olbrzymią tarczę,
którą pózniej nazwano Egidą.
Gdy Z e u s wyrósł na młodzieńca niezwykłej sily postanowił zmierzyć się
ze swym rodzicem i sięgnąć po władzę. Wiedział Z e u s jednak, że sam nie zdoła
dokonać tego wielkiego dzieła i postanowił użyć wybiegu. Poradził więc R e j i ,
swej matce, by podała K r o n o s o w i podczas uczty środek na wymioty.
Rada była świetna i wnet po zażyciu leku K r o n o s , targany bólem,
zmuszony był wypluć wszystkie swoje dzieci. Tymczasem Z e u s , uwolnił z Tartaru
Sturękich i Cyklopów, zabijając ich strażniczkę K a r o p e . Cyklopi i Sturęcy
również wystąpili do boju ze swym ciemięzcą K r o n o s e m . Wspaniały zastęp
bogiń i bogów stanął u boku swego wybawcy, Z e u s a .
Po stronie starego boga, K r o n o s a stanęła większa część T y t a n ó w i
T y t a n i d , tworząc potęgę niemałą. Polem boju stała się Tesalia, tutaj na szczycie
góry Othrys zgromadził swe siły K r o n o s , Z e u s zaś zebrał swe zastępy na
stokach Olimpu. Wśród Bogów zawrzała straszliwa wojna o władzę nad światem,
zwana Tytanomachią.
Z e u s dzierżył w potężnej lewicy olbrzymią tarczę, zwaną Egidą, a orzeł
górski przynosił mu w szponach ogniste pioruny, które pod wodzą H e f a j s t o s a
w podziemnej kuzni wykuwali C y k l o p i , wdzięczni za uwolnienie z Tartaru. Broń
to była straszliwa, Z e u s raził piorunami szeregi Tytanów, oślepiając ich
błyskawicami i paląc ogniem. Z e u s umieścił Sturękich uzbrojonych w otoczaki w
zasadzce, Z e u s wycofując się pociągnął za sobą szeregi Tytanów w zasadzkę
Sturękich, a oni rzucali w dół setki olbrzymich kamiennych otoczaków z taką furią,
że Tytani myśleli, że góry na nich spadają. Przełamany został front Tytanów co
doprowadziło Z e u s a do zwycięstwa.
Dziesięć lat trwała ta wojna, góry huczały od spadających w przepaść skał
i głazów ciskanych przez Tytanów i Sturękich. Ziemia trzęsła się w posadach pod
[ Pobierz całość w formacie PDF ]