[ Pobierz całość w formacie PDF ]

strasznej walki i wreszcie ten potworny krzyk, kiedy podrzynano mu gardło&
 Czy to naprawdę był taki straszny krzyk? Czy brzmiał jak& krzyk potępieńca? Jęk
duszy potępionej?
 Jeszcze straszniej!
 ???
 To był krzyk istoty, która nie ma duszy& Coś nieludzkiego, wrzask potwora.
 A więc& pani go osądziła, madame?  powiedział z powagą Poirot.
Hilda machnęła bezradnie ręką. Spuściła oczy i patrzyła w podłogę.
XIV
Pilar weszła do pokoju z czujnością zwierzęcia, które zwęszyło pułapkę. Rzucała
szybkie spojrzenia na lewo i prawo. Wyglądała nie tyle na wystraszoną, ile niezwykle
nieufnÄ….
Pułkownik wstał i podsunął jej krzesło.
 Przypuszczam, że pani rozumie język angielski, panno Estravados?
 Oczywiście  Pilar zrobiła wielkie oczy  przecież moja matka była Angielką.
Więc w gruncie rzeczy ja też jestem prawdziwą Angielką.
Uśmiech pojawił się na twarzy pułkownika Johnsona. Prawdziwa Angielka! No
rzeczywiście; z tymi czarnymi, lśniącymi włosami, ciemnymi oczami i bujnością czerwonych
warg!
 Simeon Lee był pani dziadkiem. Napisał do Hiszpanii, wysłał zaproszenie. I
pojawiła się pani tutaj przed paroma dniami. Zgadza się?
 Tak było  Filar kiwnęła głową.  Miałam mnóstwo przygód podczas podróży z
Hiszpanii. Na szofera spadła bomba i z głowy została mu tylko krwawa plama. A ja nie
umiem prowadzić auta i musiałam iść kawał drogi na piechotę, czego strasznie nie lubię.
Okropnie bolały mnie nogi&
 W końcu jednak jakoś tu pani dotarła  uśmiechnął się Johnson.  Panno
Estravados, czy matka często wspominała pani dziadka?
 O, tak. Nazywała go starym czortem.
Teraz uśmiechnął się również Poirot.
 A co pomyślała pani  spytał  widząc go tutaj na własne oczy, mademoiselle?
 Ze jest bardzo stary, siedzi cały czas w fotelu i twarz ma ogromnie pomarszczoną.
Ale spodobał mi się. Myślę, że musiał być przystojny za młodu, bardzo przystojny& tak jak
pan  Pilar ze szczerą lubością wpiła się oczami w twarz inspektora Sugdena, którą zalał
ceglasty rumieniec.
Pułkownik Johnson z trudem ukrywał rozbawienie; Sugden, ten wielki, rutynowany
policjant zupełnie zapomniał języka w gębie.
 Ale nigdy, oczywiście, nie był taki wysoki  uzupełniła z ubolewaniem Pilar.
 PodobajÄ… siÄ™ pani wysocy mężczyzni, señorita?  westchnÄ…Å‚ Herkules Poirot.
 Och, tak. Podobają mi się wysocy, potężni, barczyści i bardzo, bardzo silni.
 Dużo czasu spędzała pani z dziadkiem po przybyciu tutaj?  Johnson wyrwał Pilar
z rozmarzenia.
 Och, tak, przesiadywałam z nim. Opowiadał mi różne rzeczy, jaki był z niego
ladaco, o tym, co robił w Afryce Południowej.
 Czy powiedział o diamentach, które trzymał w sejfie?
 Tak, pokazywał mi je. Ale one w ogóle nie wyglądały jak diamenty, tylko jak
zwykłe kamyki i były bardzo brzydkie. Naprawdę.
 A nie dał pani ani jednego?  zainteresował się inspektor Sugden.
 Nie, nie dał. Myślę, że może pewnego dnia dostałabym parę, gdybym była bardzo
miła i często przychodziła do niego na pogaduszki. Bo starsi panowie bardzo lubią młode
dziewczyny.
 Czy pani wie, że te diamenty zostały skradzione?  spytał pułkownik Johnson.
 Skradzione?  Pilar wybałuszyła oczy.
 Tak. Domyśla się pani, kto mógłby to zrobić?
 Och, tak. To Horbury.
 Horbury? Ten służący?
 Tak.
 A czemu podejrzewa pani akurat Horbury ego?
 Bo on ma złodziejstwo wypisane na gębie. Te rozbiegane oczka& Poza tym
podsłuchuje pod drzwiami i chodzi cicho jak kot, a wszystkie koty to złodzieje.
 Aha  powiedział pułkownik Johnson.  Przejdzmy teraz do popołudniowego
spotkania w pokoju pani dziadka. Czy nie było to coś w rodzaju awantury?
 Tak  uśmiechnęła się Pilar.  Było czego posłuchać.
Dziadek strasznie ich wkurzył!
 A, więc podobało się pani?
 Tak. Lubię patrzeć, jak ludzie się złoszczą, bardzo lubię. Ale tutaj, w Anglii, to jest
nic. W Hiszpanii, tam umieją się awanturować! Wymachują nożami, klną i wrzeszczą. A w
Anglii? Robią się tylko czerwoni na twarzy i to właściwie wszystko, nawet się nie wyzywają.
 Pamięta pani, o czym była wówczas mowa?
 Tylko trochę. Dziadek powiedział, że oni są do kitu, bo nie mają dzieci. Dziadek
powiedział, że jestem lepsza od nich wszystkich. Lubił mnie, bardzo.
 Czy mówił coś o pieniądzach albo o testamencie?
 O testamencie? Nie& chyba nie. Nie pamiętam.
 I jak to się skończyło?
 Wszyscy wyszli. Oprócz Hildy, tej grubej, żony Davida. Ona została.
 Naprawdę została?
 Tak. A David wyglądał strasznie śmiesznie. Trząsł się cały i był blady jak płótno!
Myślałam, że zaraz zemdleje.
 Co było potem?
 Wyszłam i odnalazłam Stephena. Tańczyliśmy przy gramofonie.
 Ze Stephenem Farrem?
 Tak. On jest z Afryki Południowej. To syn człowieka, który był wspólnikiem
dziadka. Stephen też jest bardzo przystojny. Wysoki, ma oliwkową cerę i ładne oczy.
 Gdzie pani była w chwili, gdy popełniono zbrodnię? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anielska.pev.pl