[ Pobierz całość w formacie PDF ]
trzydzieści metrów od wejścia do kamienicy, w której małżeństwo miało niewielkie
mieszkanie; detektyw zmrużył oczy, stanął dokładnie w miejscu, gdzie stał ich samochód; stał
i patrzył; widział bramę prowadzącą na wewnętrzne podwórze, drzwi do klatek nie było
widać; spojrzał na ulicę i nagle znieruchomiał, jego oczy zrobiły się wąskie jak szparki.
Jakieś pięćdziesiąt metrów dalej była otwarta przestrzeń.
Plac zabaw dla dzieci.
Huśtawki, zjeżdżalnia, piaskownica i mała karuzela.
Z miejsca, w którym stał, widać było cały plac zabaw.
Skarphedin przełknął ślinę.
Ruszył w kierunku placu zabaw, podszedł do huśtawek, potem do zjeżdżalni i piaskownicy;
cały czas szedł z twarzą zwróconą w stronę miejsca, gdzie doszło do zabójczego w skutkach
wybuchu; chrząknął i pokiwał głową, tak to mogło wyglądać: rodzice i dziecko wybierali się
gdzieś samochodem, chłopiec dostrzegł plac zabaw i chciał iść się pobawić, rodzice się
zgodzili, chłopiec się huśtał, zjeżdżał na zjeżdżalni, rodzice się zniecierpliwili, powiedzieli, że
wracają do samochodu, a on ma zaraz do nich dołączyć, podeszli do samochodu, wsiedli,
włączyli silnik i...
Skarphedin zamknął oczy.
Tak to mogło się odbyć.
Być może chłopiec wszystko widział.
Może nawet poczuł podmuch wybuchu.
A potem?
Tak mogło być.
I prawdopodobnie tak było. Skarphedin stał chwilę na placu zabaw, dlaczego to ma dla niego
takie znaczenie? dla sprawy jest to właściwie nieistotne, dlaczego więc ciągle myśli o
chłopcu? dlatego, usłyszał znów jakiś wewnętrzny głos, że potworność zbrodni uderza nas
najbardziej, gdy dotyczy dziecka; detektyw zagryzł zęby, aż zbielały mu szczęki, po chwili
nieco się rozluznił, postanowił wrócić na piechotę do swojego domu na Skoyen, ale co z
Ebezerem Goldmanem? Zatrzymał się przed drzwiami do klatki, wszedł i zaczął czytać
nazwiska przy dzwonkach, prawie natychmiast znalazł nazwisko Goldma*na; poczuł, jak
narasta w nim ciekawość; dałby wiele, żeby dowiedzieć się czegoś więcej o prywatnym życiu
tego mężczyzny, ale Krondal ostrzegł, że ma stąpać ostrożnie, więc tylko wzruszył
ramionami. Postanowił wracać do domu, skierował się w stronę Bygdoy Alle: wróci do domu,
wezmie prysznic, ogoli się, włoży coś bardziej odpowiedniego na sobotni wieczór i pójdzie
do Kasserollen"; spędzi wieczór w towarzystwie Fredrica, przy ich prywatnym stoliku,
między barem a kuchnią; Fredric już wcześniej obiecał, że zrobi sobie wolne i wspólnie
jeszcze raz się nad wszystkim zastanowią; Skarphedin postanowił, że poda siostrzeńcowi
wszystkie szczegóły, mimo że właściwie jest to sprzeczne z regulaminem, tym bardziej w
przypadku TRUMNY, ale Fredricowi może zaufać. Wchodząc do bramy własnego domu,
Skarphedin nawet coś sobie nucił; minęła właśnie piąta; wszedł do mieszkania, powiesił
płaszcz i wtedy zadzwonił telefon.
* Słucham, Olsen przy telefonie.
* Dzień dobry, mówi Kristine Korno * odezwał się łagodny, nieco niepewny kobiecy głos.
* Kim pani jest? * spytał detektyw może trochę za ostro.
* Jestem pielęgniarką z Oddziału Intensywnej Terapii ze szpitala Ulleval; chcę przekazać, że
mały Benjamin Gartland zmarł godzinę temu.
Skarphedin nie odpowiedział. Poczuł nagle zimny powiew wiatru.
Obecnie niemal wszyscy jesteśmy właściwie zgodni, że nasze działania zmierzają w
kierunku poszukiwania rzeczywistości nieme*chanicznej; świat staje się raczej myślą niż
maszyną".
Cytat z wystąpienia angielskiego matematyka, fizyka i astronoma, sir Jamesa Hopwooda
Jeansa, z 1943 roku.
Thomas Aquinas uważał,
że powietrze jest oddechem Boga,
znaczenie ekstraktu z jagód jałowca, nikt nie wie,
kim jest Aron Rhymfaxe, a Skarphedin Olsen podejmuje ważną decyzję
Minęła siódma, restauracja Kasserollen" była już otwarta, wszystkie stoliki w kameralnym,
ale zarazem dość przestrzennym wnętrzu były zajęte, jak niemal każdego wieczoru już od
roku; w kącie między barem a kuchnią, oddzieleni od pozostałych gości, siedzieli Fre*dric
Drum i Skarphedin Olsen; na stoliku stały dwa kieliszki, w jednym było czerwone wino, w
drugim jałowcówka; detektyw sięgnął po kieliszek z jałowcówką i opróżnił go jednym
haustem.
* Rozumiem, że Pratt nie wiedział, że Sara Bronken ma w Anglii narzeczonego? * spytał
Skarphedin, trzymając kieliszek w dłoni.
* Nie wiedział.
Spełniając prośbę wuja, Fredric zadzwonił przed chwilą do Stephena Pratta w Anglii, żeby
dowiedzieć się czegoś więcej o znajomych Sary Bronken, niestety Pratt niewiele wiedział, a
[ Pobierz całość w formacie PDF ]