[ Pobierz całość w formacie PDF ]

-Popatrz, jak pięknie obie wyglądają.
Alanna miała na sobie długą, zwiewną białą suknię, Holly zaś
ubrała się na czarno, a na nagie ramiona zarzuciła srebrny szal.
Obie pary wkrótce znalazły się na pokładzie  Rosalie" i cała
szóstka wymieniała uściski.
- Co za miła niespodzianka - ucieszył się Mike.
- Ale trochę tajemnicza. Jak to się stało, że się tu znalezliście?
- Dziś po południu dostaliśmy zaproszenie - wyjaśnił Reece. - Po
wczorajszym rejsie, kiedy przepływaliście koło Palm Beach, Chuck
postanowił kupić tam dom. Zadzwonił do jednego ze znajomych
biznesmenów i poprosił go, aby mu zarekomendował najsolidniejszą
agencję handlu nieruchomościami w mieście. No i on oczywiście
wskazał mnie.
- Zawsze byłeś taki skromny, kochanie - powiedziała Alanna z
ciepłym uśmiechem, robiąc oko do Natalie.
- Skromność daleko cię nie zaprowadzi - zauważył Reece. - Tak
czy owak, Mike, kiedy wspomniałem Chuckowi, że ty i ja jesteśmy
bliskimi przyjaciółmi, on zaczął nalegać, abym przyszedł na dzisiejsze
przyjęcie, oczywiście z moją lepszą połową. I wtedy ja mu
powiedziałem, że jeżeli naprawdę chce mi sprawić przyjemność - a
wydawało się, że chce - to mógłby również zaprosić Richarda i Holly.
- No bo w końcu, jeżeli Chuck kupi tutaj dom, to będzie też
potrzebował lokalnego bankiera, prawda?
- No, no, niezle to sobie wykombinowaliście - cmoknął Mike. -
S
R
Przy okazji muszę wam powiedzieć, że mój udział w spółce jest już
przesądzony.
- To wspaniale, Mike - pogratulował mu Richard. - Więc warto
było się ożenić?
- Warto?
- Chyba nie oczekujesz od Mike'a wypowiedzi, że cokolwiek w
życiu warte jest ożenku - wtrąciła ze śmiechem Natalie. - Ale nie jest ci
chyba ze mną tak zle, kochanie?
- Kochanie, ładna historia! - Reece pokręcił głową i uniósł brwi
ze zdumienia. - Wygląda na to, że naprawdę przeżywacie piękny
miesiąc miodowy.
- Lepiej zakończmy na razie ten temat - powiedział cicho
Richard. - Widzę na horyzoncie Chucka, zdąża w naszą stronę.
Mike był mu wdzięczny za tę interwencję. Nie miał ochoty
wdawać się w szczegóły swych relacji z Natalie, ani też rozpatrywać
swoich uczuć do niej, które, ku jego zdziwieniu, wciąż się wzmagały.
Ale przez następną godzinę o niczym innym nie mógł myśleć,
zwłaszcza odkąd jeden z najbogatszych gości Helsingera zaczął
czarować Natalie. Miał około pięćdziesiątki, był elegancki w zacho-
waniu, przystojny i bogaty jak krezus. I, naturalnie, miał żonę. Ale to w
niczym mu nie przeszkadzało.
Kiedy Mike odwrócił się, żeby porozmawiać z Alanną, ten
rozpustny drań śmiał zaprosić Natalie do tańca.
Mike poczuł w sercu ostre ukłucie zazdrości na widok ohydnych
ramion tego wrednego krezusa oplatających się jak ośmiornica wokół
S
R
nagich pleców Natalie. Kiedy jeszcze mocniej przyciągnął ją do siebie,
Mike postanowił działać.
- Potrzymaj to, proszę - rzekł, wkładając swój kieliszek z ręce
zdumionej Alanny. - Muszę ratować moją żonę.
Natalie czuła się nieswojo w objęciach tego obleśnego typa, toteż
kiedy nagle wyrósł przed nią Mike i, nie patyczkując się zbytnio, dał
znak facetowi, że odbija mu partnerkę, odetchnęła z ulgą.
- Odbijany - oznajmił, otaczając Natalie swymi mocnymi
ramionami i odsuwając nieszczęsnego Casanovę, który znieruchomiał
na miejscu, z szeroko otwartymi ustami.
Mike tanecznym krokiem poprowadził Natalie przez pokład do
bardziej zacisznego miejsca, gdzie mogła wreszcie się wyluzować.
- Och, nareszcie - powiedziała. - I cieszę się, że jesteś takim
dobrym tancerzem.
- Za to możesz podziękować Alannie, to ona mnie nauczyła.
- Lubisz ją, prawda? - zagadnęła, odrobinę zaniepokojona.
- To wspaniała dziewczyna.
- A czy przypadkiem nie kochasz się w niej po cichu?
- Co takiego? Nie bądz śmieszna.
- Ona jest bardzo piękna - nie odpuszczała Natalie, czując, jak
wkrada się do jej serca niepokojąca zazdrość.
- Przecież ona jest żoną Reece'a.
- I co z tego?
- Posłuchaj, kobieto, nie jestem zakochany w Alannie,
S
R [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anielska.pev.pl