X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mnie zabił. Zanim wyszedłem z sypialni Sywella, pod�
niosłem jego płaszcz, niedbale rzucony na podłogę
i wziąłem ze sobą.
Kiedy doszedłem do stawu, w którym obaj kąpali�
śmy się jako chłopcy, rozebrałem się, zdjąłem z siebie
wierzchnią odzież, przesiąkniętą jego krwią i zagrzeba�
łem ją w ziemi. Nie mam pojęcia, w którym miejscu.
Nie byłem wtedy w stanie przejmować się takimi spra�
wami. Następnie umyłem się, włożyłem na siebie
płaszcz Sywella, żeby jako tako wyglądać i udałem się
do domu. Po drodze nie spotkałem nikogo i bez prze�
szkód dotarłem do swej sypialni. Zadbałem o to, aby
mój lokaj i służba byli świadkami, że położyłem się
spać o zwykłej porze.
Kiedy, w jakiś czas potem, zaczął się szum wokół tej
zbrodni, moi ludzie z czystym sumieniem zaświadczyli,
że feralnego dnia pomogli mi jak zwykłe wieczorem po�
łożyć się do łóżka i że nazajutrz rano zastali mnie w sy�
pialni. Jackson maglował mnie podczas przesłuchania
na wszystkie strony, ale nic nie zdołał ze mnie wydo�
być. Nie zdradziłem się niczym - nawet powieka mi nie
drgnęła. Martwiłem się tylko, że jakiś niewinny czło�
wiek może zostać posądzony o morderstwo, które
w rzeczywistości nie było przecież morderstwem, tylko
działaniem w obronie własnej - i że wtedy będę musiał
przyznać się do winy. Nie mogę przecież pozwolić, aby
jakiś Bogu ducha winny człowiek zawisnął zamiast
mnie na szubienicy.
Dzisiaj, jak ci już wspomniałem, poinformowano
mnie, że śledztwo utknęło w martwym punkcie. Organy
śledcze nie wpadły jak dotąd na żaden trop sprawcy tej
zbrodni. Jeżeli nie pojawią się nowe fakty, to zagadka
śmierci Sywella nigdy nie zostanie rozwiązana. Wszy�
scy podejrzani, włącznie ze mną, mają niepodważalne
alibi, tak więc sprawa, jak do tej pory, nie posunęła się
ani o krok do przodu.
Tak długo już żyję ze świadomością tego czynu, że
życie przestało przedstawiać dla mnie jakąkolwiek war�
tość. Do tego dochodzi choroba, która, zdaniem lekarzy,
w ciągu roku zabierze mnie z tego świata. Mówię ci to
na wypadek, gdyby jakaś niewinna osoba została oskar�
żona o to morderstwo po mojej śmierci. Wtedy i tylko
wtedy wezmiesz pismo, które ci zaraz wręczę, a które
zawiera moje zeznanie i przedstawisz je właściwym or�
ganom. Nie chcę, aby ktokolwiek cierpiał za moje winy.
Twarz hrabiego była szara jak popiół. Na biurku stała
szklanka z wodą. Podniósł ją do ust drżącą ręką i spoj�
rzał na syna.
- Oczywiście, że uczynię to, o co mnie prosisz, oj�
cze - odpowiedział Marcus z bezbrzeżnym współczu�
ciem w głosie. - Znając moralność Sywella i twoją,
wierzę głęboko, że działałeś wyłącznie w obronie włas�
nej, ale ze względu na brak świadków trudno byłoby ci
to udowodnić przed sądem. Zwłaszcza że, jak sam na
początku stwierdziłeś, przyszedłeś do niego po to, by
go zabić. Jeśli o mnie chodzi, całkowicie rozumiem
uczucia, które tobą wtedy miotały i które zmusiły cię
do tego czynu.
- Dziękuję ci, Angmering - odrzekł lord Yardley. -
Mam wrażenie, że pośmiertny list Sophii wprawił mnie
w chwilowy obłęd. Dopiero kiedy uprzytomniłem so�
bie, co zrobiłem Sywellowi, powróciłem do przytomno�
ści i zacząłem rozumować normalnie. Jestem również
przekonany, że, poza wszystkim, moja dawna miłość
nie życzyłaby sobie, abym mścił się za nią na Sywellu.
Nic nie tłumaczy mojego postępku ani kłamstw, jakie
głosiłem. Ja, który zawsze chlubiłem się prawdomów�
nością, muszę obecnie żyć ze świadomością, że jestem
kłamcą i oszustem...
Marcus podniósł się, okrążył biurko i zwrócił się do
hrabiego:
- Przestań, ojcze, przestań. Co się stało, to się nie
odstanie. Niezależnie od Sywella, który ma to, na co
zasłużył, w zasadzie ty jesteś jedyną ofiarą. Nikt nie zo�
stał skrzywdzony niesłusznym posądzeniem o morder�
stwo. Wszyscy, których to podejrzenie obejmowało, do-
wiedli, na szczęście, swojej niewinności. Teraz, kiedy
się już przede mną wyspowiadałeś i zrzuciłeś ciężar
z serca, postaraj się odzyskać spokój. Zapewniam cię,
że nie powiem nic i nie zrobię niczego oprócz tych
dwóch rzeczy, o które mnie prosiłeś. Po pierwsze, będę
milczał jak grób, a po drugie, w razie konieczności
przekażę twoje zeznania władzom. A teraz idz do sy�
pialni i spróbuj odpocząć. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anielska.pev.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.