[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Pocałował ją czule w policzek.
 Teraz wszyscy potrzebujemy spokoju, Moniko. Naszemu szczęściu już nic nie zagra-
ża, możemy cierpliwie czekać. Kochamy się, a to przecież jest najważniejsze i najpiękniejsze.
Patrzyli sobie głęboko w oczy. Richard nagle ocknął się, jakby zbudzony ze snu.
 Wybacz, najdroższa, że w takiej chwili myślę nie tylko o tobie. O wypadku trzeba
czym prędzej zawiadomić Glorię. Wolałbym się z nią nie spotykać, ale chyba wiem, komu po-
wierzę tę przykrą misję. Peter Lindner potrafi rozmawiać z siostrą lepiej niż ja. To dzielny
chłopiec i bardzo uczuciowy. Mówię ci, Moniko, gdy dorośnie, musisz go zatrudnić w swojej
fabryce. Zasłużył sobie na naszą wdzięczność i pomoc. Bez niego nasze życie potoczyłoby się
zupełnie inaczej.
 Mój Boże! Tylu ludzi martwiło się o mnie, a ja o tym nic nie wiedziałam!
Richard posłał po Petera swój samochód. Chłopiec przyjął zadanie jak prawdziwy męż-
czyzna. Dla przyjaciół gotów był zrobić naprawdę wszystko. Glorię na swój sposób kochał i w
trudnej sytuacji, w jakiej się znalazła, musiał jej pomóc.
Gloria przyjęła wiadomość o śmierci Hubiego wybuchem gwałtownej rozpaczy i omal
nie zemdlała. Peter sięgnął jednak po mocny argument i spytał, czy jako żona i wspólniczka
mordercy Moniki potrafiłaby czuć się szczęśliwa, czy wytrzymałaby nerwowo ciągłe ukrywa-
nie prawdy i oczekiwanie, aż zbrodnia pewnego dnia wyjdzie na jaw.
W tej strasznej godzinie siostra i brat doszli do przekonania, że są sobie nawzajem bar-
dzo potrzebni.
Zmierć Meininga poruszyła wszystkich, ale mało kto znał prawdę o okolicznościach, w
których do niej doszło. Powszechne współczucie kierowano głównie pod adresem Moniki.
R
L
T
Minął rok. Zlub Richarda i Moniki odbył się bez większego rozgłosu. Wreszcie ich
szczęściu nic nie było w stanie zagrozić. Korzystali z niego pełnymi garściami.
Peter Lindner był ich gościem każdej niedzieli. Uwielbiał swoich dorosłych przyjaciół i
bez ogródek okazywał im swoje przywiązanie. Gdy Monika lub Richard czasami pogłaskali go
po ciągle zmierzwionej blond czuprynie, chłopiec czuł, jakby pasowano go na rycerza.
Myślał wtedy:
 Gdy dorosnę, będę postępował jak Richard, a jeżeli zdecyduję się ożenić, muszę zna-
lezć kobietę podobną do Moniki.
Niechby ktoś spróbował powiedzieć, że są być może uczciwsi ludzie na świecie!
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anielska.pev.pl