[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Jak mogłeś być tak pewny, że dziś tu przyjdę?
- Nie byłem.
- A te świece, ogień na kominku, wino? Robisz to co wieczór?
- Nie. Po prostu chciałem być przygotowany, na wszelki
wypadek. Tak bardzo tego pragnąłem. I wiedziałem, że ty też. Ale nie
byłem pewny, czy odważysz się zajrzeć w głąb siebie. Zdawałem
sobie sprawę, że się boisz.
Przez chwilę rozważała jego słowa.
- Bardziej siebie niż ciebie - przyznała w końcu, - Odkąd cię
poznałam, czuję się trochę jak Alicja wpadająca w norę Królika. A
teraz - powiedziała drżącym głosem - jestem tu. W krainie czarów. -
Opuściła ręce. Biustonosz zsunął się z ramion i opadł na podłogę.
Brody przez chwilę wpatrywał się z podziwem w jej pełne piersi.
Wreszcie objął je dłońmi jak coś bardzo cennego.
- O, tak, Katie. Rzeczywiście jesteśmy w krainie czarów. Czuła,
jak serce bije jej w szalonym tempie. W głowie się kręciło - ale było
to przyjemne uczucie.
119
RS
- Przytul mnie, Brody. Skóra przy skórze.
Wziął ją w ramiona, po raz pierwszy dotykając jej piersi nagim
torsem.
- Nie tylko skóra przy skórze, kochanie - szepnął. - Serce przy
sercu.
To prawda, pomyślała Kate, wstrząsana dreszczami. Bicie ich
serc zlało się w jedno. Miała wrażenie, że czas się zatrzymał. . Nawet
zamęt w jej głowie ustąpił. Głos; który ostrzegał: Nie wolno ci tego
robić. Nie możesz. Zatrzymaj się, póki nie jest za pózno zamilkł.
Ogarnęła ją bezgraniczna tęsknota i pożądanie.
Wiedziała, że gdyby Brody pozwolił jej odejść, poczułaby się
przerażająco samotna. I jeszcze coś. Coś, co irytowało ją od samego
początku. To, co czuła do Brody'ego Bakera, nie było tylko
zauroczeniem czy pożądaniem. Było czymś więcej. Wnikało w pory
jej skóry, płynęło w żyłach, sprawiało, że czuła się tak pełna życia i
energiczna jak nigdy dotychczas. To uczucie, którego jeszcze nie
ośmielała się nazwać, napełniło ją radością. A jednak, rozkoszując się
nim, przeczuwała, że rozpacz jest tuż, tuż.
- Brody, to nie jest dobry pomysł odezwała się, choć przytuliła
się do niego jeszcze mocniej.
- Wyszliśmy już poza sferę  pomysłów", Katie - odparł
ochryple; gładząc dłońmi jej plecy i obejmując pośladki.
Kiedy ją dzwignął, objęła go nogami, zupełnie jakby nie miała
innego wyjścia.
120
RS
Przesunął wargi ku jej piersi i językiem dotknął brodawki.
Odrzuciła głowę do tyłu i jęknęła cicho.
Położył ją na kanapie i pochylił się nad nią, ściągając jej za
jednym zamachem dżinsy, majtki i buty. Widać było, że potrafi to
robić. Jak często to praktykował? Ile kobiet...?
Czuła się onieśmielona. %7łałowała, że porzuciła gimnastykę, że
nie oparła się tym wszystkim słodkim bułeczkom w  Pełni Księżyca".
Czy uzna ją za godną pożądania? Ten wspaniały Adonis. Ten
^smaczny kąsek" z muskularni drgającymi na szerokim, opalonym
torsie, w dżinsach odpiętych na tyle, by było widać, że nie ma pod
nimi bielizny. Ogarnięta podziwem, przez chwilę przestała się
martwić o własne ciało. Kiedy jednak spostrzegła, jak uśmiecha się do
niej i przygląda badawczo, jej zażenowanie powróciło ze zdwojoną
siłą.
Skrzyżowała ręce na piersiach, skrzyżowała nogi, próbowała
uciec przed tym przenikliwym Spojrzeniem. Dobrze chociaż, że nie
było tu ostrych świateł. Blask bijący z kominka i świec to najlepsze,
czego można sobie życzyć.
Zamknęła oczy.
- Mam trzydziestopięcioletnie ciało, Brody. Z rozstępami i
blizną po cesarskim cięciu. Skye zaplątała się w pępowinę. Groziło jej
uduszenie. Trzeba było działać szybko. Lekarz nie zrobił tego
najlepiej.
Westchnęła urywanie, czując wilgotny, ciepły koniuszek języka
Brody'ego, przesuwający się po bliznie. Jego długie włosy opadły jej
121
RS
na brzuch jak wachlarz. Ten gest był tak czuły i pełen miłości, że Kate
poczuła łzy pod powiekami. Pamiętała, jak Arnie nie znosił tej blizny.
A Oscar udawał, że jej nie ma. A właściwie nigdy jej nie widział,
ponieważ te parę razy, kiedy się kochali, Kate życzyła sobie
absolutnej ciemności, co jemu zdawało się odpowiadać. Ale oni od
początku nie patrzyli na siebie zbyt uważnie, bojąc się tego, co
mogliby ujrzeć.
Przed Brodym nie musiała niczego ukrywać. W sobie właściwy
sposób skruszył jej opory, złamał wszystkie bariery, fizyczne i
emocjonalne. Chciał widzieć wszystko.
Bała się. Bóg jeden wie, że miała wystarczająco dużo powodów,
by nie wierzyć mężczyznom, nie wierzyć Brody'emu, nie ufać temu,
co czuła. Jednak dokonała wyboru. Cokolwiek się działo, było tak, jak
postanowiła. A więc, powiedziała sobie, przestań się martwić o jutro i
ciesz się tym, co jest teraz.
To postanowienie dodało jej sił, i nagle poczuła się śmiała.
Przyciągnęła Brody'ego do siebie, odszukała jego usta, pokryła jego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anielska.pev.pl