[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jak zahipnotyzowana. Nie potrafiłaby uciec, nawet gdyby mogła. Zresztą, prawdę
powiedziawszy, wcale tego nie chciała. Mimo że na twarzy Daniela malowała się teraz złość.
 Livy  syknął  jeśli jeszcze raz zechcesz zwabić mnie do swej sypialni, nie licz na
moją wyrozumiałość. Bądz pewna, że skorzystam z propozycji.
Przełknęła nerwowo ślinę. Usiłowała się roześmiać, ale nic z tego nie wyszło.
 Danielu, z mojej strony to były żarty  powiedziała miękkim głosem.
Oparł ręce o drzwi szafy po obu stronach głowy Olivii, a następnie musnął lekko wargami
jej usta. Kiedy je rozchyliła do pocałunku, nagle się odsunął. Poczuła rozczarowanie.
Z twarzą blisko jej warg powiedział spokojnie:
 Livy, być może tylko żartowałaś, lecz ja mówię zupełnie serio.  Szybko odsunął się od
niej i najnormalniejszym w świecie głosem zapytał:  Gdzie jest to pudło z fotografiami?
 Tutaj.  Olivia odwróciła się twarzą do szafy i uderzyła dłonią w jej drzwi.  Na
najwyższej półce.
Znów przez chwilę łudziła się, że Daniel zaraz ją pocałuje. Zamiast tego łagodnym, lecz
stanowczym ruchem odsunÄ…Å‚ jÄ… od szafy.
Poczuła się oszukana. Stanęła za plecami Daniela. Otworzył drzwi szafy i zaczął
rozglądać się po jej wnętrzu.
 Na najwyższej półce  powtórzyła.  Duże, czerwone. Widzisz je?
Bez trudu Daniel sięgnął na samą górę szafy i wyjął pudło. Bezceremonialnie upuścił je
na łóżko.
 Chcesz ode mnie czegoś jeszcze?  zapytał zniecierpliwionym tonem.
Olivia zagryzła wargę. Zamierzała poprosić Daniela o jeszcze jedną przysługę, ale widząc
jego zły humor, zaczęła się wahać. Ach, co mi tam, zaryzykuję, uznała wreszcie. Im
wcześniej sama zacznie, tym szybciej upora się z kłopotem.
 Tak. Prawdę mówiąc, chcę.
 Livy...  zaczÄ…Å‚ ostrzegawczo.
 Nie, nic takiego jak przedtem  wyjaśniła szybko, zasłaniając się ręką jak przed ciosem.
 Tym razem nie żartuję. Mam do ciebie poważną prośbę.
Daniel skrzyżował ramiona na piersiach. Wyglądał wspaniale, co jeszcze bardziej
upewniło Olivię, że zwraca się do właściwego człowieka.
 Masz prośbę? O co?  zapytał. Nadal był podejrzliwy.
 Zastanawiałam się, czy... czy mógłbyś pomóc mi pozbyć się nadwagi.
Stracił ostatni cień nadziei na znalezienie się w łóżku z tą kobietą. To był wielki zawód.
Daniel aż jęknął w głębi duszy. Chciała, aby pomógł jej spalić zbędne kalorie, ale z
pewnością nie w sposób, jaki najbardziej by mu odpowiadał.
 Pozbyć się nadwagi?  powtórzył. Skinęła głową.
 Tak. W pewnym sensie proponowałeś mi już dziś coś takiego.
 Ja?
 Aha. Powiedziałeś, że więcej nie wspomnisz o moich niezdrowych zwyczajach
jedzeniowych, chyba że cię poproszę. A więc niniejszym to czynię. Czy mógłbyś ponadto
pożyczyć mi jakiś sprzęt do ćwiczeń i pokazać, jak z niego korzystać? Widziałam, że coś
takiego trzymasz w piwnicy.
Przez ostatnie dwa tygodnie Daniel miał nadzieję, że będąc stale w pobliżu Olivii, zwróci
na siebie jej uwagę. I że ta kobieta przestanie wreszcie traktować go jak przyjaciela i zacznie
widzieć w nim mężczyznę. Pragnął związku uczuciowego i seksualnego. A ona chciała
oglądać go w roli trenera!
 Będąc w ciąży, przytyłam okropnie  zaczęła błagalnym tonem.  Nie mieszczę się w
żadne swoje ciuchy. Robi mi się niedobrze od tych paskudnych dresów i bawełnianych
koszulek. Nawet mój pielęgniarski uniform jest za ciasny. Kupienie nowego kosztowałoby
majÄ…tek.
Daniel milczał. Olivii wydawało się, że patrzy na nią, lecz wcale jej nie widzi.
 Za mniej więcej dwa miesiące wracam do pracy  ciągnęła.  Jak sądzisz, czy przez ten
czas uda mi się zrzucić osiem do dziesięciu kilogramów? Wtedy będę miała w co się ubrać.
Czy będziesz mógł mi pomóc?
 Chyba tak  po namyśle odrzekł Daniel, mimo że miał ochotę oświadczyć, że nie ma
najmniejszego zamiaru zostać osobistym trenerem Olivii.
W podłym stanie ducha i umysłu, w jakim się znajdował, nie powinien w ogóle
przebywać w towarzystwie tej kobiety. Przyniosłoby mu to same kłopoty. Z drugiej jednak
strony, miałby wymówkę, żeby widywać ją regularnie. Lepszy rydz niż nic, uznał z
westchnieniem.
 Zgadzasz się? Naprawdę?  Bardzo się ucieszyła.  Och, Danielu, ratujesz mi życie!
Dziękuję, dziękuję!  Niewiele mówiąc, Olivia wspięła się na palce i ucałowała go mocno w
policzek. Od razu jednak zdała sobie sprawę z niestosowności takiego postępowania i szybko
się odsunęła.  Przepraszam  wybąkała.  Bardzo przepraszam. Nie chciałam...
 Livy...  zaczÄ…Å‚ spokojnie.  Tylko nie...
Czego nie powinna robić? zastanawiała się. Nie powinna przepraszać? Ponownie
całować? A może prosić o dalsze przysługi? Daniel nie skończył rozpoczętego zdania. Olivia
pomyślała sobie, że może też nie był pewny, co powiedzieć. Najważniejsze jednak, że zgodził
się jej pomóc.
A więc Daniel nie zniknie z jej życia, nadal będzie często go widywała, i to jest
wspaniałe, uznała z radością.
Nie, wcale nie o to mi chodzi, szybko się poprawiła. Przecież zależy jej tylko na tym, aby
schudnąć. Tylko dlatego jest jej potrzebny Daniel McGuane. Pomoże jedynie jak przyjaciel.
Powinna o tym bez przerwy pamiętać.
ROZDZIAA SZÓSTY
 Coś mi się zdaje, że trzeba się tobą zająć  powiedział Daniel.
Wyjął z kołyski siedmiotygodniowego niemowlaka i posadził sobie na kolanie. Sięgnął
po maleńką skarpetkę, która zsunęła się z nóżki. Opiekował się Simonem. Olivia poprosiła go
o tę przysługę, gdyż musiała wyjść do sklepu, właśnie w chwili gdy z nowej werandy
wymiatał resztki pyłu.
Remont domu sąsiadki zajął Danielowi trochę więcej czasu, niż przypuszczał.
Oczywiście, tylko dlatego, że w pracę wkładał wiele wysiłku, by wypadła doskonale, a nie
dlatego, że pragnął jak najdłużej pozostawać w pobliżu Olivii. Polubił też ogromnie Simona.
Opiekował się nim z prawdziwą radością. Po obietnicy złożonej jego mamie był w jakimś
sensie odpowiedzialny za to dziecko.
Od dwóch tygodni, czyli od momentu kiedy Olivia zapytała go, czy zgodzi się w
przyszłości pomagać jej synkowi, Daniela męczyło uczucie, którego długo nie potrafił
nazwać. Wreszcie uznał, że jest to moralne zobowiązanie. W jego życiu było to coś zupełnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anielska.pev.pl