[ Pobierz całość w formacie PDF ]
próbek tkankowych - ale wyraznie mówi mi, jakie mam zadawać pytania, czego szukać.
Każda osoba z Bretanii, mej rodzinnej planety, widziała podwójny księżyc i zna Imperialne
Ogrody Różane. Pani pochodzi z Myriady, więc wiem, że zna pani górskie wybrzeże
morskie i musiała pani widzieć gobnari.
Sassinak natychmiast przypomniała sobie, jak wygląda gobnari, szerokoskrzydły ptak
z Myriady. Polował na stworzenia morskie - nie na ryby czy ptaki, lecz na krissi.
- Gdybym więc panią zapytał, czy gobnari jest szary czy brązowy, widziałaby pani,
że...
- %7łe ma jasnożótty grzbiet, białe podbrzusze, samce zaś mają czerwony grzebień. Już
rozumiem, o czym pan mówi,
- Ponieważ kolonia na Myriadzie została zniszczona i nie była odbudowywana, nasza
znajomość naturalnego środowiska planety jest niepełna. Krótka wzmianka na temat gobnari
określa ich ubarwienie następująco: brązowe lub beżowe. Jaśniejsze na podbrzuszu". Tak
opisywała go pierwsza wyprawa zwiadowcza. Ekipa pobrała próbki na innym kontynencie,
gdzie gobnari mają taki właśnie kolor.
- A więc ma pan zamiar rozmawiać z załogą, sprawdzając takie informacje, które nie
figurują w żadnych opracowaniach?
- Właśnie. I oczywiście poinformuję panią o swoich odkryciach.
Dupaynil zjawił się na pokładzie jako ostatni członek załogi. Wiadomo było, że osoba
meldująca się tak pózno z pewnością zostanie zauważona. Otrzymali rozkaz odlotu i wkrótce
skierowali się na wyznaczoną pozycję. Sassinak nie wiedziała, czy ma być zadowolona, czy
też powinna żałować, że nie miała okazji udać się na pogrzeb Hurona.
Przede wszystkim musiała teraz nadzorować szkolenie pięciu świeżo upieczonych
oficerów, przybyłych prosto z Akademii. Fordelilon ułożył im grafik służby, zaś Sassinak
odbyła z każdym z nich indywidualną rozmowę i przewodniczyła regularnie odbywanym
sesjom oceniającym. Poziom grupy był bardzo zróżnicowany.
Claas, najpotężniejsza kobieta z ciężkiego świata, jaką widziała w życiu, miała
specjalne rekomendacje od Seglawin, starej przyjaciółki Sass z Akademii. Ufam, że
właściwie ocenisz jej wrażliwość i bogate wnętrze" - pisała. Jest inteligentna, ale i nieco
agresywna, zbyt łatwo ją urazić. Pomóż jej okrzepnąć, nie odsyłaj jej prosto w ręce
Separatystów." Sassinak zadarła głowę, patrząc na szeroką twarz, niskie czoło i wystające
kości policzkowe Claas. Westchnęła w duchu. Jeśli po czterech latach spędzonych w
Akademii dziewczyna jest nadal nadmiernie wrażliwa. to rokuje niewielkie szansę na
przyszłość.
Timran, krępy, ledwie osiągający dopuszczalne minimum wzrostu, miał nie najlepsze
oceny z Akademii, przepełniała go jednak z trudem ukrywana radość. Najwyrazniej był
podekscytowany, a może nawet zaskoczony tym, że udało mu się zaciągnać na służbę. Był
również szczęśliwy, że został skierowany na tak ciekawą misję, pod rozkazy wspanialej pani
kapitan. Sassinak była przyzwyczajona do podziwu ze strony mężczyzn, jednakże kiedy
patrzył na nią swymi szeroko otwartymi z podziwu oczyma, czuła się nieco zażenowana.
Zastanowiła się, czy sama była kiedyś tak zielona. Według raportu wszystkie braki Timrana
rekompensowało to, że zawsze miał szczęście. Jego nauczyciel pisał: W normalnych
okolicznościach wyniki kadeta są najwyżej dostateczne. Często podejmuje decyzje zbyt
pospiesznie i nie ostrożnie, jednakże w sytuacjach szczególnych wszystko wraca do normy, a
popełnione przez niego omyłki składają się w kombinację najlepszą z możliwych. Jeśli na
służbie będzie wykazywał podobny spryt, może warto wyszkolić go na pilota zwiadowczego
albo młodszego artylerzystę.
Gori z kolei był cichym, ostrożnym, niemal pruderyjnym młodym mężczyzną, który w
Akademii uzyskał wysokie noty z większości przedmiotów teoretycznych i zajęć sportowych.
lecz wykazał się dość przeciętną inicjatywą. Raport głosił: Urodzony kwatermistrz.
Dokładny, pedantyczny, świetnie wykonuje rozkazy, ale zle reaguje na wszelki chaos.
Powinien dobrze współpracować z dużą załogą okrętu, ewentualnie na stacji, z dala od walki.
Należy podkreślić, że nie brak mu odwagi, gdy grozi niebezpieczeństwo, nie wpada w panikę,
ale nie wykracza poza wydane rozkazy, jeśli nawet byłoby to wskazane."
Kayli i Perran były bardziej przeciętne" i reprezentowały jednakowy poziom.
Różniły się jednak fizycznie. Kayli była ładną i drobną brunetką, która co noc mogła mieć
innego partnera, gdyby tylko chciała. Ona jednak chciała chyba tylko Goriego. Sassinak bez
zdziwienia odkryła, że są już zaręczeni i mają zamiar pobrać się pod koniec swej pierwszej
wyprawy. Zaskoczył ją jednak brak zainteresowania, okazywany przez Kayli innym
mężczyznom, gdyż niewielu ludzi ograniczało swe kontakty do jednej osoby. Dziewczyna
spędzała cały swój czas wolny od służby w towarzystwie Goriego, zazwyczaj w kantynie
młodszych oficerów, nad rozłożonymi na stole książkami. Perran, na pierwszy rzut oka mniej
atrakcyjna od Kayli, dokonywała wielkich podbojów. %7ływiła niezaspokojoną ciekawość w
stosunku do elektroniki i... mężczyzn. Sassinak ubawiła się do łez, kiedy Ford opowiedział
jej, jak to Perran uwiodła starszego technika łączności,
Podczas podróży Claas zdawała się być zadowolona z życia, choć pozostała cicha i
spokojna. Spędzała część wolnego czasu w towarzystwie Perran. Była to jednak trochę
dziwna przyjazń jednak Sass wiedziała, że nie należy psuć niczego, co odnosi skutek. Timran
ciągle pakował się w jakieś kłopoty, przepraszał to znów odkrywał nieubłagane prawa natury.
Sass zastanawiała się, czy ten chłopak kiedykolwiek zmądrzeje. Na razie nie zanosiło się na
to, ale spotykała podobnych młodzieńców, którzy w ciągu kilku lat przy sprzyjających
okolicznościach dojrzewali nagle. Gori i Kayli zajmowali się wyłącznie sobą, zaś Penran,
skoro tylko jednego mężczyznę owinęła sobie wokół palca, natychmiast zaczynała rozglądać
się za następnym. Sassinak żal było jej potencjalnych ofiar, gdyż Perran pozbywała się
kochanków bez większych ceregieli.
Dupaynil wykazał wiele mankamentów w aktach załogi, Stwierdził, że większość z
nich to zapewne nieistotne pomyłki, zle wprowadzone do komputera dane bądz drobne
nieporozumienia. Jednakże sprostowanie ich wymagało wielu godzin żmudnej pracy,
skorelowania danych i przeprowadzenia kolejnych rozmów, by na nowo sprawdzić
podstawowe fakty.
- Nie miałam pojęcia, że akta osobowe są sporządzane aż tak niedbale - narzekała
Sass. - Część tych pomyłek musi jednak coś znaczyć.
Przeglądali właśnie akta Prossera. Sassinak ugryzła się w język, by nie wspomnieć o
swej wcześniejszej reakcji na widok hologramu. W rzeczywistości jego oczy nic były
umieszczone tak blisko siebie jak się jej wcześniej wydawało. Dupaynil przerzucił papiery i
wzruszył ramionami - tu wszystko było w porządku.
- Czy przeczytała pani swoje własne akta? - spytał nagle oficer bezpieczeństwa z
przebiegłym uśmiechem na ustach.
- No... nie, niezbyt dokładnie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]