[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zdumione spojrzenia. Pozwoliła zanieść się na górę. Luke zdążył
126
już przygotować kąpiel z jej ulubionym olejkiem mandarynkowo-
-cytrynowym. Przez kwadrans rozkoszowała się ciepłą kąpielą.
Luke wyjął ją z wanny, otulił ręcznikiem i posadził sobie na kola
nach. Kiedy indziej posunęliby się dalej, lecz zgodnie z zalece
niem lekarzy jego kochające dłonie nie naruszały granicy.
- Czym sobie na ciebie zasłużyłam?
Odpowiedz znalazła w przepastnych szarych oczach. Oparła
głowę na jego piersi, zamknęła oczy i rozkoszowała się jego blis
kością.
- Potrzebuję cię, kochanie - powiedziała. - Musisz mi pomóc
oczyścić się z nienawiści Rory'ego. Teraz najbardziej potrzebuję
miłości.
- I masz ją - zapewnił. - Masz całą moją miłość. Rory chciał
cię złamać, ale to niemożliwe, bo ciebie nie można pokonać. Ko
cham cię za to i za wszystko inne. Najważniejsze, że żyjesz, że
mam cię w ramionach, choć przez chwilę myślałem, że utraciłem
cię na zawsze. Wiedziałem, że jesteś silna, ale nie sądziłem, że do
tego stopnia. Dostaniesz wszystko, co zdołam ci dać. Cokolwiek
zechcesz. Jak zechcesz.
Nie odpowiedziała. Spojrzał na nią i przekonał się, że zasnęła.
Tydzień pózniej lecieli na malutką wysepkę w archipelagu Ba
hama. Czekała tam na nich willa o różowych ścianach i małżeństwo
tubylców, które prowadziło im gospodarstwo. Fiona dużo spała, ja
dła z apetytem, codziennie pływała, opalała się i, znalazłszy w Lu
ke'a uważnego słuchacza, opowiadała o piekle, jakim było pozornie
idealne" małżeństwo z Rorym. Przyznała, że bała się przemocy
i ten strach, w połączeniu z dumą i obawą, co będzie, gdy zdradzi
światu prawdę, trzymał ją w więzieniu o wiele za długo. Przyznała
także, że nie była odpowiednią żoną dla Rory'ego: jej cięty język
i upór działały zapewne jak płachta na byka na człowieka, który żą
dał podporządkowania się. Powiedziała szczerze, co ją pociągało
w Charliem, a także dlaczego i w jaki sposób jej przeszłość uchroni
ła ją przed dalszymi błędami. Opowiadała, jak miłość, prawdziwa
miłość, zakradła się i dopadła ją znienacka, i o tym, że nie widziała
tego, póki matka nie zdjęła jej klapek z oczu.
127
Opowiedziała mu wszystko, z wyjątkiem jednej rzeczy, której
nie powie mu nigdy. Luke zrobi wszystko, by nie poznała prawdy
o śmierci Rory'ego i by nie dręczyły jej wyrzuty sumienia. Aż za
dobrze wiedział, ile krzywd mogą wyrządzić. Według niego, za
wiódł ją, pozwolił, by Rory ją pobił. Musi więc chronić ją teraz.
I tak kłamali oboje.
Luke opowiadał o Stelli, wszystko, co Fiona od dawna chciała
wiedzieć. O tym, jak jako mała dziewczynka przyjechała z bratem
na ranczo, jak dorastali razem jak rodzeństwo, aż pewnego dnia
dziewczynka z warkoczykami zmieniła się w czarnowłosą śliczną
nastolatkę, a braterskie uczucie przerodziło się w miłość mężczy
zny, który chce z wybraną kobietą spędzić życie. Opowiadał o tra
gicznym wypadku, który niemal go zniszczył.
Po dziesięciu dniach na wyspie, gdy wszystko już sobie powie
dzieli i byli wolni od duchów przeszłości, Fiona wróciła do siebie.
Z radością dała Luke'owi do zrozumienia, że celibat dobiegł końca.
Wtedy naprawdę zaczęła wracać do zdrowia.
W dniu ślubu obudziła się szczęśliwa i podekscytowana. Fi
zycznie ozdrowiała całkowicie, sińce zeszły, szwy rozpuściły się.
Przytyła sześć kilo, spała spokojnie, nie dręczyły ją koszmary, bo
ilekroć śniło jej się coś złego, Luke tulił ją, uspokajał i sprawiał, że
czuła się bezpieczna.
Pokochała go jeszcze bardziej, o ile to w ogóle było możliwe.
Codziennie od nowa odkrywała miłość, fizycznie i psychicznie.
Luke nie unikał odpowiedzialności. Wcześniej nie zaznała takiego
luksusu i już to przykuło ją do niego na wieki. Dla niego zrobiłaby
wszystko.
Pakowała walizkę na podróż poślubną. Nie zapomniała w niej
umieścić pamiętnej nocnej koszuli z różowego jedwabiu.
Iain, który poprowadzi ją do ołtarza, Moira i blizniaki przyje
chali dwa dni temu. Hamish wywalczył sobie tygodniowy urlop.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]