[ Pobierz całość w formacie PDF ]
posiadał metresę?
Niektórzy historycy uważają, że Ojciec Kościoła miał wyrzuty sumienia z powodu
swego prowadzenia się i stąd jego pobożny zapał, którym pragnął odkupić grzechy. Pozwolił
on twórcom bulli czarownic" na dokonanie zasadniczego zwrotu, aby w ten sposób ukazać
się swemu Bogu w lepszym świetle".
Inni naukowcy są zdania, że niszcząca psychoza nienawiści była eskalacją wrogości
wobec kobiet, która, głoszona przez wielu teologów na długo przedtem, w efekcie musiała
doprowadzić od słowa do stosu.
Już w dawniejszych, wrogich kobietom pismach uchodziły one za śmierć dla duszy i
ciała", sidło smoka i diabła", kusicielki i zastrzyk trucizny" oraz prostytutki". Historia
kultury zawdzięcza pewnemu włoskiemu dominikaninowi osławiony alfabet kobiecy:
avidissimum animal, bestiale barathrum, concupiscentia carnis, duellum damnosum ... i tak
dalej*.
*(łac.): bydlę najchutliwsze, otchłań zwierzęcości, pożądliwe mięso, zgubna walka [przyp. red.].
Kobietę zgodnie z powyższym przedstawiano też jako parszywe zwierzę" oraz
obdarzano innymi, bardziej dosadnymi określeniami. Istnieje również teza, że prześladowanie
i unicestwianie czarownic było nie tylko produktem histerii umysłowo chorych dostojników
kościelnych", lecz rozwinęło się z dokładnie wymierzonej kalkulacji politycznej całego kleru
i szlachty".
Wielu socjologów uważa dziś, że wraz z unicestwieniem mądrych kobiet została
zniszczona stara wiedza ludowa o kontroli urodzeń", którą właśnie akuszerki, nazywane
teraz czarownicami, chroniły i przekazywały z pokolenia na pokolenie. Mówiąc inaczej,
poprzez strach i terror chciano zmusić kobiety do rodzenia i wychowywania więcej dzieci, niż
same chciały.
Wiarę w czarownice i kult szatana znano w bardzo dawnych czasach i występuje ona
również w całym okresie chrześcijaństwa. Już eremici prześladowani byli przez diabła, a
różnorodne przekazy o czcicielach demonów dreszczykiem ożywiały życie klasztorne.
Wiara w czarownice utrzymała się dłużej na wsi niż w miastach. Jedną z przyczyn
mógł być starodawny kult kapłanek, pochodzący z czasów przedchrześcijańskich. Przetrwał
on wśród starych, mądrych kobiet, znających się na ziołach i czarodziejskich zaklęciach.
Takich na przykład, jak znana nam z przekazów stara irlandzka formuła magiczna na
zamknięcie się i wygojenie ran:
%7ładnej więcej krwi i żadnych więcej bólów, zanim Maria Dziewica nie urodzi znów
dziecka".
Umiejętności i wiedzę akuszerek doceniał słynny szwajcarski lekarz i przyrodnik
Paracelsus (1493-1541). Twierdził on, że podczas swych dziesięcioletnich wędrówek po
prawie wszystkich krajach europejskich nauczył się od nich więcej, niż na uniwersytetach.
Historie o tajemnych czarodziejskich siłach starych kobiet fascynowały także ludzi
średniowiecza, tak jak współczesnych historie kryminalne. Dotyczyły one osławionych
miejsc, gdzie odbywały się sabaty czarownic, z ich tak często opisywanymi wybrykami
seksualnymi i bluznierczymi okropnościami. Do tych tajemnych miejsc należały nie tylko
ciemne lasy i groty, ale także zamki z duchami i zrujnowane pałace. Wysłannicy piekła,
demony w ludzkiej i zwierzęcej postaci, lubiły też spotykać się z podległymi im ludzmi na
poświęconych miejscach, jak cmentarze i place kościelne.
Wedle średniowiecznych wyobrażeń, bluzniercy, którzy zaprzedali dusze diabłu,
musieli wykorzystywać każdą sposobność, by wyszydzać i naigrywać się z symboli wiary.
Oddawali się najwymyślniejszym rytuałom seksualnym, gdyż demony przekazywały swą
magiczną siłę tylko przez stosunek płciowy. Im potężniejszy demon, tym okropniejsza była
jego postać i tym okrutniejsze pieszczoty, jakich żądał.
Zmiertelnik, który nabył diabelską moc, musiał nieustannie potwierdzać swój związek
z szatanem. Dlatego ciągle kaptował nowych jego czcicieli. Bezlitosne prawo świata
demonów wymagało od ludzi najpierw zwerbowania najbliższych krewnych, a potem dalszej
rodziny. Swoją diabelską moc mogli oni przekazywać tylko w stosunkach płciowych, w
kazirodztwie z rodzicami, dziećmi i rodzeństwem. Orgie i zakazane praktyki miłosne należały
więc do żelaznego repertuaru czarów i herezji.
W starych kronikach czytamy, że nawet młode zakonnice zapadały na czarodziejską
gorączkę. Biegały po polach i łąkach, wdrapywały się na drzewa, naśladując głosy zwierząt.
Opowiadały, że na wiele pozwalały sobie z diabłem i swymi spowiednikami. Niektórzy
księża tracili rozum, chorowali psychicznie albo przyznawali się do kontaktów z mocą
piekielną.
Zanim Innocenty VIII rozpoczął wielkie polowanie na czarownice, Francja była już
widownią prześladowań. Sekty waldensów i katarów utworzyły swój ośrodek w Prowansji.
Domagały się powrotu do ubóstwa i prostoty. Krwawe prześladowania ich zapoczątkowały
inkwizycję. Przeprowadzały je wspólnie, w celu zbadania przyczyn herezji, władze duchowne
i świeckie. Wykonanie tego zadania powierzono założonemu w 1216 roku zakonowi
dominikanów, których jako psów Boga" bardzo się obawiano*.
* Gra słów: łac. dominicanes ( dominikanie") interpretowano złośliwie jako: Domini canes ( psy Pana
Boga)" [przyp. red.].
W pewnym francuskim protokole sądowym z 1230 roku czytamy o sabacie czarownic
i orgii z heretykami, którzy odrzucili wiarę:
%7ładen heretyk nie mógł odmówić rytuału czczenia diabła, który kończył się ekscesami
seksualnymi. Musiało to się odbywać w zaciemnionym miejscu pod kierunkiem demonów w
zwierzęcej postaci. Aby zapomnieć prawdziwą wiarę, musiał bluznierca całować w pysk duże
żaby i ropuchy". Ropuchy i żaby uchodziły za zwierzęta opanowane przez demony.
W innym protokole sądowym z przesłuchania pewnej czarownicy czytamy:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]