[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tak hojny.
- Następnym razem, kiedy cię zobaczyłam, też nie potrafiłaś się
opanować.
Lalitha zaczerwieniła się jeszcze mocniej.
- Musiałam go uściskać. Tyle mu zawdzięczałam. Nie tylko doprowadził
do mojego małżeństwa, ale zadał sobie trud, by znalezć mojemu narzeczonemu
pracę w Dżahirze. - Uśmiechnęła się. - Powiedział, że nie chce stracić dobrej
sekretarki. Tak naprawdę, zrobił to dla mojego narzeczonego i dla mnie. Szejk
Raszid jest wspaniałym człowiekiem.
- Tak, wiem - zgodziła się Angela.
- Powiedziałabym ci o tym, ale kazał mi przysiąc, że będę milczała -
zapewniła przepraszająco Lalitha. - Tak miało być lepiej dla mnie. Chodziło o
coś jeszcze. On nie lubi chwalić się swoimi dobrymi uczynkami.
Z sercem przepełnionym miłością Angela spojrzała na Raszida. Nie tylko
Lalithcie przyniósł szczęście. Jej, Angeli, dał go więcej, niż mogła sobie
wymarzyć.
161
R S
Uśmiechnęła się. Miała wszystko. Mężczyznę, którego kochała, dom jak z
bajki, a za kilka miesięcy narodzi się ich pierwsze dziecko, poczęte podczas
nocy poślubnej.
Jej ojciec znów zamieszkał w swojej willi w Dżahirze.
- Jestem za młody, by przejść na emeryturę - słusznie zauważył tamtego
wieczoru w Sittingbourne, gdy oznajmili mu o swoich zaręczynach.
Jakby nie dosyć było szczęścia, znalazła nową pracę. Została doradcą
redaktora naczelnego Jahira News". Raszid planował przekształcić kącik
kobiecy" w czasopismo.
- Chyba nadszedł już odpowiedni moment, chociaż musimy postępować
bardzo ostrożnie. Gdybyśmy obrazili starą gwardię", tylko zaszkodzilibyśmy
naszej sprawie.
Angela pocałowała go. Kiedyś sądziła, że Raszid jest zagorzałym męskim
szowinistą. Teraz znała prawdę. Był nieustraszonym pionierem walki o prawa
kobiet. Jego subtelne metody działania przynosiły doskonałe efekty.
- Nie martw się - zapewnił ją. - Nie zrobiłbym niczego, co mogłoby
zaszkodzić temu przedsięwzięciu.
Angela wysiadła z samochodu, podała mu dłoń i razem ruszyli w stronę
domu. Raszid wziął ją pod rękę.
- Uczyniłaś mnie szczęśliwym człowiekiem, habibti.
- Ty mnie także - odrzekła.
- Czy mógłbym uszczęśliwić cię jeszcze bardziej? - Zatrzymał się w
drzwiach. - Wymień swoje życzenie. Wystarczy jedno twoje słowo.
Angela uśmiechnęła się. Jej wzrok zatrzymał się na twarzy Raszida.
162
R S
- Jest coś, co sprawiłoby mi ogromną przyjemność. - Wspięła się na
palcach i ucałowała go w brodę. - Chciałabym, żeby mój małżonek kochał się ze
mną.
Przez chwilę patrzyli sobie w oczy. Uśmiechnęli się do siebie. Potem
Raszid porwał ją w ramiona i poniósł przez oświetlony hol, w górę, krętymi
schodami i przez szeroki korytarz, do pokoju, w którym stało ogromne, pokryte
jedwabiem łoże, a zasłony trzepotały w otwartych oknach.
Gdy położył ją na jedwabnej pościeli, rozbłysły tysiące gwiazd. Schylił
się i pocałował ją.
- Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.
163
R S
[ Pobierz całość w formacie PDF ]