[ Pobierz całość w formacie PDF ]
biurko. - Syknęła gniewnie, gdy złapał ją za rękę i ruszył ale przecież wiele w życiu wygrywał i przegrywał. Nigdy nie
108 Ss IRLANDZKA R%7łA IRLANDZKA R%7łA * 109
zamierzał zostać tu na zawsze. Raczej planował, że wprowa - I tak powinnaś kupić sobie nowe pantofle.
dzi racjonalne zmiany, aby tamta gra okazała się naprawdę - Dziękuję.
opłacalna. Miał niewielkie pojęcie o koniach i żadne o wy - Dziwne, że mając w kieszeni kilka tygodniówek, jesz
ścigach, ale postanowił wszystkiego się nauczyć, aby osiąg cze nie pognałaś po zakupy.
nąć zadowalające zyski. - Chodzi mi to po głowie. - Minęli stajnie, silnie emanu
Było to cztery lata temu, a on nadal tu tkwił. Dlaczego? jące zapachem koni i mokrej trawy, po czym Erin ujrzała
Ruszył przed siebie, trzymając Erin za rękę. padok. Stała na nim klacz karmiąca brunatne zrebię.
- Mamy tu trzydzieści koni, z których dwa to ogiery zaj - To najmłodszy mieszkaniec Trzech Asów".
mujące się wyłącznie fundowaniem przyjemności klaczom. - Małe zrebaki są naprawdę słodkie, prawda? - Erin
- I sobie. z wahaniem podeszła do ogrodzenia i oparła o nie ręce. Po
wietrze było łagodne, typowe dla przedwiośnia. Brakowało
- Dwie klacze właśnie się ozrebiły, a dwie inne czeka to
tu zieleni i aromatu Irlandii, lecz Erin nagle poczuła się szczę
w najbliższych dniach. Połowę pozostałych koni trenujemy
śliwa. - U nas rzadko jest czas, aby widzieć w zwierzęciu coś
do przyszłorocznych startów. Pięć doskonałych dwulatków
więcej niż tylko siłę roboczą. - Uśmiechnęła się, gdy zrebię
to nasza przyszłość, a kilku weteranów za rok lub dwa przej
wtuliło pysk głębiej i zaczęło ssać. - Największą słabość do
dzie na emeryturę. Widzisz tamtego konia na torze? To jeden
zwierzaków miał Joe. Byłby zachwycony tą sceną.
z pary kupionej w Irlandii.
Erin tylko przelotnie zerknęła na nisko pochylonego - Tęsknisz za rodziną.
w siodle jezdzca. Skupiła uwagę na wierzchowcu - wspania - Dziwnie jest nie widywać ich codziennie. Nie przypu
łym kasztanku z białą smugą, przecinającą jego pysk jak szczałam... - Umilkła na chwilę. - W domu wszyscy mają
błyskawica. Koń właśnie przyśpieszył i kopyta głucho zatęt- się dobrze. Cullen znów grywa w dublińskich klubach,
niły po wilgotnym torze. a Brian adoruje Mary Margaret Shannesy. Mama uważa, że
on robi z siebie durnia, ale tego należało się spodziewać.
- Jest szybki.
- I cholernie złośliwy. Nasyciwszy głód, zrebak zaczął w podskokach biegać.
- Więc to ten cię kopnął. - Erin spojrzała na konia z wię Erin obserwowała go z roztargnieniem, myśląc o swoich bli
kszym respektem. - Dlaczego go kupiłeś, skoro jest taki hu- skich.
morzasty? - %7łona Franka wkrótce rodzi. Może nawet już jestem
- Spodobał mi się jego styl. ciocią. To zabawne, ale budząc się każdego ranka, myślę, że
- Wolę trzymać się z daleka od tej bestii. pora iść do kurnika. Ale tutaj go nie ma.
- Chcę ci pokazać coś innego. yrebak zatrzymał się przy ogrodzeniu, aby ją powąchać.
Erin w myśli nakazała sobie spokój i poszła za Bartem. Bez zastanowienia pogłaskała go między uszami.
- Gdybyś mi powiedział, że będziemy brnąć po błocie, - Chciałabyś tu mieć kurnik?
włożyłabym kalosze. - Mogę szczęśliwie przeżyć resztę życia bez codziennego
110 IRLANDZKA R%7łA IRLANDZKA R%7łA 111
zbierania jajek. - Znów spojrzała na zrebaka i zamierzała jego zębów, czubka języka. Bezwiednie uniosła rękę i poło
cofnąć dłoń, ale Bart położył na niej swoją. żyła ją na policzku Barta.
- Ufne maleństwo, prawda? Potrafi być słodki, cierpliwy, kuszący. Nie wiedziała
- Tak, ale jego matka... o tym. Wplotła palce w jego włosy i rozchyliła usta. Nie,
- Pewnie jest zachwycona chwilą wytchnienia. Gdy cze wcale się nie bała. Nie jego. Skoro zamierzał dać jej więcej,
goś się boisz, czasem warto zmierzyć się z tym w małych niż mogła sobie wyobrazić, to bardzo chciała to przyjąć.
dawkach. Z westchnieniem odchyliła głowę do tyłu i pozwoliła mu zro
[ Pobierz całość w formacie PDF ]