[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- W takim razie - powiedział z uśmiechem - będę ci to powtarzał tak długo, aż w końcu
mi uwierzysz.
Wstał i podał jej rękę.
- Co robisz? - Próbowała go zatrzymać, ale on objął ją i poprowadził w stroną sypialni.
- To, co powinienem był robić każdej nocy i dnia od chwili przyjazdu.
66
S
R
ROZDZIAA TRZYNASTY
To były piękne chwile. Darcy nauczyła się, że zmęczenie seksem szybko mija i
stanowi zaledwie początek większej radości.
Nigdy nie chcę zasypiać inaczej, jak tylko przy nim - pomyślała.
Rano, rozczarowana, odkryła, że nie ma go przy jej boku, chociaż tak bardzo pragnęła
leżeć w jego ramionach i rozmawiać o wszystkim, o czym nie zdążyli pomówić do tej pory.
Może nie powinnam pozwalać sobie na takie marzenia - myślała. Może nie powinnam
wierzyć, że coś się zmieniło, że to początek nowego życia dla nas obojga. Przecież tylko się
kochaliśmy - kontynuowała i chociaż dla mnie było to wspaniałe, niezapomniane
doświadczenie, dla niego mogło być tylko kolejnym.
Pomimo upału czuła przechodzące po ciele dreszcze. Wstała, owinęła się sarongiem i
wyszła na patio.
Joel nie może wiedzieć, o czym marzę - pomyślała.
Włożyła białą, lnianą spódniczkę i zielony top i weszła do kuchni, żeby zrobić sobie
kawę.
Nieobecność męża zaczęła ją niepokoić. Kiedy zadzwonił telefon, szybko podniosła
słuchawkę.
- Joel?
Po drugiej stronie usłyszała kobiecy płacz.
- Joel, bardzo cię potrzebuję. Powiedziałeś, że wracasz. Wypełniłam papiery
rozwodowe. To było straszne. Kiedy cię w końcu zobaczę?
Darcy stała nieruchomo ze słuchawką przy uchu i dłonią na ustach. Resztki jej nadziei
wyparowały w okamgnieniu, za to potwierdziły się najgorsze obawy.
- Joel? - ponownie rozległo się łkanie.
Darcy odzyskała głos.
- Przykro mi, nie ma go tutaj. Mogę...
Chciała powiedzieć, że przekaże wiadomość, ale połączenie zostało przerwane.
Darcy powoli odłożyła słuchawkę. Drżąc, opadła na sofę i siedziała bez ruchu,
wpatrując się w przestrzeń.
Emma - myślała. Emma, ciężarna żona Harry'ego, stara się o rozwód. Będzie mogła
wyjść ponownie za mąż. Gdyby tylko jej wymarzony mężczyzna też był wolny.
Zakryła twarz dłońmi i trwała tak przez chwilę. W końcu zdołała się pozbierać i ustalić
plan działania. Nie powie mu, że dzwoniła. Sądząc po reakcji Emmy na jej słowa, ona też nie
będzie chciała z nim o tym rozmawiać.
67
S
R
Poprosi go o natychmiastowy powrót do domu, zanim on zdoła zrobić to pierwszy.
Nędzna próba ratowania swojego honoru, nie pomoże mi zapomnieć, jak bardzo okazałam się
naiwna - pomyślała. I już nigdy więcej nie pozwolę mu zbliżyć się do siebie.
Kiedy jednak usłyszała kroki na werandzie, jej odwaga gdzieś znikła. Od razu
zauważyła, że Joel wygląda bardzo zle. Był blady i miał podkrążone oczy.
- Chcę ci coś powiedzieć.
- Pózniej - odparł szorstko. - Musimy natychmiast wracać do Anglii.
- Wiem. - Patrzyła w ziemię. - Był telefon...
Zaklął pod nosem.
- Bob i Mariella wrócili wczoraj w nocy. Ich helikopter zabierze nas na lotnisko.
Zarezerwowali nam miejsca na wieczorny lot.
- Co się stało?
- Twój ojciec trafił na OIOM w Szpitalu Aleksandra...
Darcy pobladła.
- O czym ty mówisz? To niemożliwe. On nigdy nie chorował.
- Tak. Do tej pory. - Usiadł na sofie i gestem poprosił, by zrobiła to samo. - Chodz.
Wszystko ci opowiem.
Nie poruszyła się.
- Mów.
- To serce. Już w zeszłym roku miał niewielkie kłopoty. Kiedy pracowałaś u Drewa.
- To dlatego wezwano mnie do domu. - Nareszcie zaczynała coś rozumieć. - I w takim
pośpiechu wydano za ciebie za mąż.
Coś zabłysło w jego oczach.
- Skoro tak chcesz to widzieć... Ojciec postanowił przejść operację podczas naszej
nieobecności i po wszystkim zadzwonić. Niestety, wystąpiły komplikacje.
- Nie miałam o niczym pojęcia - powiedziała wolno. - Ale ty wiedziałeś.
- Miałem przejąć jego obowiązki. Musiałem wiedzieć.
- A czemu nie ja?
- Nie chciał cię denerwować. Nie mamy teraz czasu tego roztrząsać.
- Jasne. Pójdę się spakować.
Położył jej dłonie na ramionach i chciał przyciągnąć do siebie, ale nie pozwoliła na to.
- Nie waż się mnie dotykać!
- Cóż ty, u diabła, myślisz? %7łe się na ciebie rzucę? - Patrzył na nią z niedowierzaniem.
- Zaufaj mi choć trochę. Chciałem cię tylko przytulić i pocieszyć, jeżeli potrafię. I jeszcze
upewnić siebie samego, że ta cudownie ciepła i namiętna dziewczyna, która była w moich
ramionach zeszłej nocy, nie jest wytworem mojej wyobrazni.
- A ja chciałabym się już stąd wynieść...
68
S
R
Nie musiała dodawać  i od ciebie". Niewypowiedziane słowa zawisły w powietrzu, jak
gdyby głośno je wykrzyczała.
Puścił ją natychmiast.
- Ten telefon, o którym wspomniałaś... kto dzwonił? - zapytał, zanim wyszedł z
pokoju.
- Nieważne - odpowiedziała.
Weszła do siebie i zatrzasnęła drzwi.
W Anglii było zimno i mokro. W czasie lotu Darcy siedziała obok Joela sztywno, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anielska.pev.pl