[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Stojąca za barem Estera znów skinęła głową, na jej wąskich ustach błąkał się
niezdecydowany uśmiech. Jej twarz o wystających kościach policzkowych była niemal
przezroczysta, skóra bez zmarszczek jasna i jędrna, a oczy pozbawione blasku. Wygląda
zupełnie jak człowiek, którego własne życie wystawiło do wiatru, pomyślała Noa.
- Poproszę sok jabłkowy z wodą - powiedziała do Gustawa, który wciąż jeszcze stal i
uśmiechał się do niej. Wślizgnęła się na wolne miejsce obok Kat.
Kat zamówiła wódkę, a Gilbert kieliszek wina, które sączył z wyraznym niesmakiem.
Przed obydwojgiem stały talerze, na tym przed Kat leżały jeszcze grzyby. Najwyrazniej tym
razem zdecydowała się ich spróbować.
- Co wydarzyło się na dworze? - spytał szeptem Gilbert, ale Noa nie zdążyła
odpowiedzieć na jego pytanie, ponieważ Kat ponownie znalazła się w centrum uwagi.
Opowiadała o pracy na planie filmowym, o scenie morderstwa, którą musieli
próbować wiele razy - i wreszcie o strychu w ich domu i wszystkich rzeczach, które odkryła
tam z Gilbertem.
- Ach - powiedział Gustaw, który przysiadł się do ich stolika z kieliszkiem żytniej. -
Ach. Myślałem, że strych... jest pusty?
- Nie - odparła Kat. - Ani trochę. Te rzeczy należały do naszych poprzedników, tak w
każdym razie powiedział mi dziś rano Hallscheit. Mówił też, że już wtedy umeblowałby dom,
ale nasi poprzednicy mieli najwyrazniej inne wyobrażenie o wiejskim życiu. Przywiezli
własne meble i wynieśli graty Hallscheita na strych, zostawiając tylko lustro w pokoju Noi i
regał na książki w korytarzu. Tak. A po ich wyprowadzce Hallscheit znów zmienił
umeblowanie, swoje zniósł na dół, a ich wstawił na strych.
- I to wszystko opowiedział pani Hallscheit? - Okrągłe oczy Gustawa rozszerzyły się
jeszcze bardziej.
Kat roześmiała się.
- No cóż - odrzekła, nawijając pasmo włosów na palec. - Musiałam mu troszeczkę
pomóc rozwiązać język, jak to się mówi. Ostatecznie teraz my wynajmujemy ten dom i mamy
prawo znać choć po części jego przeszłość. Spytałam oczywiście Hallscheita i o to, dlaczego
nasi poprzednicy nigdy nie zabrali swoich rzeczy, ale tego mi nie zdradził. Wszystko jedno,
uważam, że po trzydziestu latach czas odbioru już minął, jak pan myśli?
- Tak, tak... Można by tak powiedzieć. - Gustaw skinął głową.
- Moglibyśmy oczywiście - Kat spojrzała na Gilberta - zadzwonić do tych ludzi i
spytać, zanim zabierzemy się do sprzątania strychu. Hallscheit nie ma ich adresu, ale
wymienił nazwisko, coś na Stein...
Kat zmarszczyła czoło.
- Steinberg - odezwała się Noa. - Ci ludzie nazywali się Steinberg, a ich córka miała
na imię Eliza.
Noa nie powiedziała tego szczególnie głośno, ale jej słowa odniosły dziwny skutek.
Na krótką chwilę w gospodzie zrobiło się cicho. Maria przerwała płukanie szklanek,
przy którymś ze stolików ktoś zaniósł się kaszlem, jakby się zakrztusił, a jeden z mężczyzn
wstał. I nie sposób, w jaki rzucił na stół monety, zaniepokoił Noę, tylko jego wygląd. Dopiero
teraz zdała sobie sprawę, że był to ten sam człowiek, który pierwszego wieczoru wyskoczył z
tym głupim powiedzonkiem o Dniu Matki. Ogniście rude włosy, szeroka dolna szczęka,
wyglądał jak większa wersja Dennisa. Tylko oczy miał inne, spojrzenie raczej przenikliwe niż
tępe, a idąc, ciągnął jedną nogę, jakby była krótsza od drugiej. Zanim opuścił knajpę, spojrzał
na Marię, która zbladła.
- Trzymaj się, Thomas! - zawołał za nim jeden z mężczyzn przy sąsiednim stole.
Noa spostrzegła, że Estera położyła Marii rękę na ramieniu, a Gustaw przełknął
kilkakrotnie, jakby coś utkwiło mu w gardle.
- Przyniesiesz nam jeszcze po piwku, Mario? - zawołał ten sam mężczyzna, tym razem
w stronę baru. - I kości, zagramy kolejkę.
Maria skinęła głową i napięcie na sali opadło.
- Nie sądzę, żeby pani musiała dzwonić do tych ludzi - Gustaw ponownie zwrócił się
do Kat. - Jak sama pani powiedziała, minęło już kilkadziesiąt lat, odkąd ta rodzina
wynajmowała dom, naprawdę nie wyobrażam sobie, że po tak długim czasie mogliby się
jeszcze interesować starymi meblami. Jeżeli pani zechce, to chętnie pomogę uprzątnąć
strych...
- Nie, nie - odparła Kat. - Poradzimy sobie z tym. Ale chciałabym wiedzieć, czy Dav...
Krótkim i zdecydowanym ruchem Noa nadepnęła matce na nogę. Kat zrozumiała.
Gustaw zaczął opowiadać o festynie, który ma się odbyć pod koniec tygodnia we wsi,
urządzają go co roku latem i z tej okazji w kilku gospodarstwach jest świniobicie. Przyjedzie
kapela, ustawi się stoisko z piwem - i wszyscy bardzo się ucieszą, jeśli Kat z rodziną
zaszczyci ich swoją obecnością.
- Prawda? - Gustaw rozejrzał się, oczekując aplauzu. Maria za barem uśmiechnęła się
twierdząco, Estera kiwnęła sztywno głową, a kilku mężczyzn klasnęło w dłonie.
No, świetnie, pomyślała Noa. Teraz Kat ma już i tutaj publiczność. Ale jej matce
jakby wciąż było mało. W teatralnym geście podniosła palec wskazujący.
- Zaszczycić... Ja z rodziną! Gilbert, słyszałeś?
Zanim Gilbert zdążył coś odpowiedzieć, Kat skinieniem przywołała Gustawa bliżej i
szepnęła mu do ucha tak głośno, że Noa też to usłyszała:
- Mój związek z Gilbertem ma charakter czysto duchowy, co oznacza: jestem do
wzięcia, jeżeli ktoś mnie zechce.
Pod kołnierzykiem Gustawa pojawiły się natychmiast czerwone plamy, wydał z siebie
coś w rodzaju kwiknięcia i zakrztusił się, próbując skwitować bezczelne wyznanie Kat.
- Ja... no więc, pani Thalis, ja...
Stojąca za barem Estera zacisnęła wąskie usta. Patrzyła w stronę ich stolika i Noa
najchętniej kopnęłaby matkę w piszczel, tak była na nią wściekła.
- W porządku, Gustawie - zachichotała Kat. - Zadowolę się jednym tańcem.
Oczywiście, że przyjdziemy!
Kiedy pół godziny pózniej Maria przyniosła do ich stolika rachunek, uśmiechnęła się
do Noi.
- Ja też chciałam ci podziękować, że zawołałaś Davida. Cl chłopcy sprawiają nam
sporo kłopotów, a ten mężczyzna...
- Jest ojcem Dennisa - dokończyła zdanie Noa.
Maria skinęła głową i dodała:
- I tutejszym rzeznikiem.
Nocą księżyc świecił prosto w okno pokoju Noi. Była prawie pełnia i wyglądał jak
blada, srebrna moneta na czarnym niebie. Hitchcock poszedł do Kat, ale Pancake wsunęła się [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anielska.pev.pl