[ Pobierz całość w formacie PDF ]

doszliśmy do pałacu, stanął na krawędzi wykopu z zało\onymi rękoma.
Miejscowi robotnicy wynajęci do kopania przywitali go zaczepnymi okrzykami. Widać
chłopiec był przyzwyczajony do tej pogardy u jednych i współczucia u innych, jakie
budził swoją osobą. Pan Tomasz przywitał mnie z obanda\owaną stopą. Podszedł do
Kordiana i podał mu dłoń.
- Poznajesz mnie? - zapytał go.
50
- Nie.
- Szkoda. Myślałem, \e to ty jesteś tym mądrym chłopcem, który nas ostrzegł przed
niebezpieczeństwem.
- A co? - zainteresował się Kordian.
- Niestety, nie posłuchaliśmy dobrej rady i potem strasznie bolała mnie głowa.
Pan Tomasz opowiedział mi o wydarzeniach wczorajszego wieczora. W tym czasie
Kordian odkrył obecność Donalda i obaj szybko znalezli wspólny język ganiając w
kółko po boisku.
- A pan tu? - w tonie pytania było tyle agresji, \e a\ podskoczyłem przera\ony.
Za mną stała Tola ze swoim oddziałem śledczym.
- Czuwaj, druhowie! - przywitał ich Pan Samochodzik. - Czym zawinił wam mój
przyjaciel?
- To pana przyjaciel? - zdziwiła się Tola.
- Długo go pan zna? - dopytywał się Kobra.
- Długo i bardzo dobrze - zapewniał ich pan Tomasz. - To nie jest podejrzany osobnik,
złodziej, o którym wspominał profesor Rivalenni.
Harcerze zbici z pantałyku zamilkli.
- Mo\emy zobaczyć, jak wyglądają wykopaliska? - poprosił Kijanka.
- Oczywiście - przystał pan Tomasz. - Je\eli zgodzicie się, to będziecie mieli odrobinę
kulawego przewodnika...
- Będziemy szli wolno - zgodzili się harcerze.
Przywołałem jeszcze Kordiana, \eby i on posłuchał ciekawych rzeczy. Pan Tomasz
zaprowadził nas do Mikiego i profesora Rivalenni. Obaj byli pochyleni nad inwentarzem
rzezb Wildta w Dylewie. Mój szef przedstawił harcerzy i zapytał, czy mo\e im pokazać
wykopaliska. Miki ucieszył się na widok Kordiana.
- Cześć, urwisie! - ręką pieszczotliwie potarł mu włosy. - Kupiłeś sobie jakąś ksią\kę?
- Tak - odparł nachmurzony Kordian.
- Jaką?
- Komiks.
Wszyscy roześmieli się.
- Czego chcecie? - dziwił się profesor Rivalenni. - W komiksie te\ trzeba czytać.
- Kordian pokazał mi, w której szopie były odłamki rzezb Wildta wydobyte z
rumowiska dziesięć lat temu - wyjaśnił nam Miki. - Właśnie pracujemy nad
prawdopodobnym rozmieszczeniem rzezb na terenie pałacu i posesji.
- Czemu to takie wa\ne? - zapytała Tola.
- Pałac po po\arze zawalił się - opowiadał Miki. - Wszystkie górne pomieszczenia
zwaliły się do poziomu murowanej piwnicy. Będziemy wykopywać stamtąd cegły,
spalone resztki rusztowania, mebli, wyposa\enia domu i dzieł sztuki. Znając miejsca,
gdzie stały poszczególne rzezby, łatwiej nam będzie odtworzyć ze szczątków
poszczególne dzieła sztuki.
- Układanie tych fantastycznych puzzli będzie łatwiejsze - obrazowo objaśnił
Rivalenni.
- Nie przeszkadzajmy i chodzmy zobaczyć wykopki - zaproponował pan Tomasz.
- Pan Jasio się pojawił? - Miki zapytał szefa.
- Tak, pracuje zawzięcie.
51
Poszliśmy na teren wykopalisk. Zajmowały one obszar o powierzchni trzydzieści na
dwanaście metrów. Białe sznurki przymocowane do drewnianych kołków dzieliły teren
na równe kwadraty. Pierwsze prace rozpoczęto ju\ pod dawną werandą.
- Panie Tomaszu, profesor Rivalenni na spotkaniu w świetlicy mówił, \e Wildt był
przedstawicielem symbolizmu. Co to jest ten symbolizm? - zapytał Kobra. - Na
zdjęciach i slajdach widzieliśmy jakieś dziwacznie pokręcone postacie.
- Symbolizm najsilniej zaistniał w sztuce i literaturze w drugiej połowie XIX i na
początku XX wieku - wyjaśniał Pan Samochodzik. - Artyści zajmowali się wiecznymi,
ogólnoludzkimi problemami psychologicznymi, metafizyką, wszystkim, co było
dostępne jedynie poznaniu intuicyjnemu i emocjonalnemu.
- To był czas, gdy na koniec wieku, jak zawsze w takich momentach, ludzie mają myśli
katastroficzne, więc zwracają uwagę ku \yciu wewnętrznemu i wy\szym wartościom -
dopowiedziałem.
- Wiem! - ucieszył się Kobra. - To się nazywa fin de siecle!
- Prawie trafiłeś - szef uśmiechnął się. - Rzeczywiście symbolizm był bliski
estetyzmowi i dekadentyzmowi, chocia\ był bardziej wyrazem pewnej postawy ni\
tendencją stylistyczną. Był reakcją przeciw realizmowi i impresjonizmowi, przywracał
sztuce rolę nośnika duchowych treści, oznaczał odejście od odzwierciedlania
powierzchownych zjawisk ku obrazowaniu idei i wyra\aniu uczuć. Operował symbolami
indywidualnymi, wieloznacznymi, trudnymi do rozszyfrowania, przekazywał znaczenia
przez sugestie.
- Czemu Adolfo Wildt zajmował się tworzeniem rzezb podobnych do antycznych? - [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • anielska.pev.pl