[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zaczekaj, nie wychodz. Godność przegrała z kretesem. Nie chcę,
żebyś sobie poszedł.
Nie chcesz? Spojrzał na nią pociemniałym wzrokiem. Dlaczego?
Kaszlnęła.
Bo... jak tu jesteś, czuję się razniej.
Wydawało mi się, że odpowiada ci ta pustelnia na kanale odparł
słodkim tonem. Bo daje ci błogie poczucie niezależności. Nie chciałbym ci
go odbierać.
76
RS
Jego muskularna postać wypełniała niemal całą kajutę, co uprzytomniło
Elli, że tylko w jego obecności będzie czuła się bezpiecznie. Jeśli sobie
pójdzie...
Bo lubię, jak tu jesteś.
Uniósł brwi.
Jako twój goryl? Liczysz na moje mięśnie? I na to, że potrafię dać w
pysk?
Atmosfera w ciasnym pomieszczeniu gęstniała z każdą sekundą.
Owładnięta nagłą reakcją swojego ciała Ella spuściła z tonu.
Nie w roli goryla. O matko, co ona mówi? Po prostu... nie chcę,
żebyś wychodził.
Powoli przekręcił klucz w zamku, zamykając drzwi od środka.
Zostanę rzekł półgłosem pod warunkiem, że mi obiecasz, że jutro
się stąd wyprowadzisz.
Nikos, ja nie...
Chcesz sama spędzić tu jutrzejszą noc?
Nie. Miała do siebie żal, że jest takim mięczakiem. Za dnia tu jest
jak w raju... woda, przyroda... ale po zmroku...
Nie ma sensu udawać bohatera.
Nie musi mu opowiadać, jak strasznie jest po zmroku, bo sam widział, w
jakim była stanie. Pewnie do tej pory ma koszulę mokrą od jej łez.
Wyraznie rozbawiony podniósł z podłogi rondel i postawił go na
kuchence.
To już nie będzie nam potrzebne. Gdyby przyszło mi przegonić
jakiegoś napastnika, wybrałbym raczej walkę wręcz niż garnek. Podał jej
rękę, pomagając wstać. Pora do łóżka, agape mou. Ty jesteś wyczerpana, a ja
za wysoki na to pomieszczenie. Wygodniej nam będzie, jak się położymy.
77
RS
Nie czekając na jej komentarz, pociągnął ją do korytarzyka prowadzącego do
sypialni.
Drgnęła na widok owadów na ścianach.
Ojej, zostawiłam otwarte okno jęknęła, spoglądając na dorodnego
pająka.
Nie miała odwagi poprosić Nikosa, by go usunął. Już i tak się
skompromitowała, więc tylko starała się wzrokiem zmusić intruza do obrania
najkrótszej drogi na dwór.
Obserwując ją, Nikos przechylił głowę.
Podobno kochasz przyrodę. I lubisz z nią obcować.
Kocham kaczki. I lubię z daleka obserwować ważki. Trzeba mu oddać,
że powstrzymał się od komentarza.
Bez słowa strącił pająka na swoją dłoń, po czym spokojnie strząsnął go
za okno.
Coś jeszcze? zapytał.
Stała w pąsach. Przecież on wie, jakim ona jest tchórzem, to po co
udawać?
Na suficie jest drugi.
I ten okaz fauny wylądował za oknem.
Dziękuję bąknęła. Strasznie się wstydzę. Na pewno sobie myślisz,
że jestem beznadziejna.
Uśmiechając się, ujął jej twarz w dłonie.
Myślę, że jesteś piękna. I bardzo kobieca. Nie wydaje mi się, żeby taka
łódka na kanale była dla ciebie najlepszym mieszkaniem. Powinnaś mieszkać
w luksusowych wnętrzach z nadopiekuńczym Grekiem, a nie z okazami
angielskiej fauny. Ciebie trzeba chronić i rozpieszczać. Zdecydowanym
gestem ściągnął z niej T shirt, a następnie sięgnął do zatrzasku jej spodni.
78
RS
Wstrzymała oddech, czując na brzuchu ciepło jego palców.
Nie, Nikos, naprawdę, nie powinniśmy tego robić. To wszystko
zagmatwa.
Dla mnie wszystko jest proste. Uśmiechnął się zaborczo. Agape
mou, te dżinsy strasznie cię opinają. Niedługo twoja ciąża stanie się widoczna i
zaczną się pytania. Pogładził ją palcem po szyi. Ale nim do tego dojdzie,
już będziesz moją żoną.
Nikos...
Przenocujemy tutaj zamruczał a ja będę cię bronił.
Uznała, że po tym, jak się zbłazniła, nie przekona go tłumaczenie, że
obroni się sama.
Nagle zdała dobie sprawę, że jedynym zagrożeniem, które nie zniknęło z
łodzi, jest Nikos. Emocje, jakie w niej budzi. Oszołomiona oparła mu głowę na
piersi, delektując się jego męskim zapachem. Jednocześnie powtarzała w
myślach powody, dla których nie powinna tego robić. Ale chwilę pózniej
poczuła, jak jego ręce zmysłowo zsuwają się po jej obnażonych ramionach ni-
czym obietnica tego, co ją czeka. Trudno o większą bliskość: tylko ich dwoje
na małej łódce w otoczeniu przyrody.
Co to?! Na zewnątrz rozległ się przenikliwy krzyk.
Nikos ze śmiechem pchnął ją na łóżko i nakrył ciałem.
Lis szuka lisiczki. Pogładził ją po policzku. A teraz wyłącz zmysł
słuchu, bo zwariujesz, zanim się rozwidni. Nie masz powodu do strachu,
dopóki jestem z tobą. Wstrzymała oddech, gdy jego palce wsunęły się
między jej uda. Tak blisko najczulszego miejsca...
Gdy wargami zamknął jej usta, przypomniała sobie, że gdy całował ją po
raz pierwszy, pomyślała, że mogliby to robić całą wieczność. %7łe żadna kobieta
nie powinna schodzić z tego świata, nie zaznawszy takich pocałunków.
79
RS
Rozpalał ją wargami i pieszczotą palców, wprawiając całe jej ciało w
gorączkowe drżenie, ale gdy uniosła biodra zapraszającym ruchem, jego
palce... nie dotknęły jej tam, gdzie pragnęła, by ją dotykał. Westchnęła sfrust-
rowana. On przedłuża jej udrękę w nieskończoność, doprowadzając ją niemal
do utraty zmysłów.
Nikos...
Głuchy na jej prośby, zsuwał się coraz niżej.
Moje dziecko szepnął.
Na jego zaborczy ton w jej głowie rozległ się dzwonek alarmowy, ale
była zbyt podniecona, by się tym przejąć. Cały jej świat skupił się na jego
palcach. Ale w końcu to nie jego palce jej dotknęły, lecz wargi. Krzyknęła. Nie
zdążyła zaprotestować ani nawet poczuć się skrępowana, bo jego język
błyskawicznie doprowadził ją w rejony rozkoszy. Z trudem chwytając
powietrze, ledwie żywa z podniecenia, wpiła palce w prześcieradło,
jednocześnie jak przez mgłę orientując się, że są nadzy. Kiedy to się stało?
Jesteś cudowna szepnął jej do ucha.
Razem stoczyli się w otchłań nieziemskiej rozkoszy w pierwotnym akcie,
który od zarania dziejów łączył kobietę i mężczyznę.
Długo trwało, nim odzyskali oddech.
W końcu Nikos uniósł głowę, żeby na nią popatrzeć.
Gdybyś już nie była ze mną w ciąży powiedział, zniżywszy głos to
stałoby się to teraz.
Serce biło jej jak oszalałe.
Oto odzywka godna prawdziwego Greka.
Z iloma Grekami się zadawałaś? Ton jego głosu był poważny, ale
oczy mu się śmiały. Masz szczęście, że wiem, że praktycznie nie miałaś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]